Podpis zdradzi zbrodniarza

Niebawem prokurator zdecyduje, czy wystąpi do USA o ekstradycję sprawcy pacyfikacji podlubelskiej wsi.

Aktualizacja: 01.03.2016 10:09 Publikacja: 29.02.2016 19:20

USA pomagają Polsce – niektóre czynności śledcze nasi prokuratorzy przeprowadzili w Ambasadzie USA w

USA pomagają Polsce – niektóre czynności śledcze nasi prokuratorzy przeprowadzili w Ambasadzie USA w Warszawie

Foto: 123RF

W Ambasadzie USA w Warszawie w obecności oficera FBI, a także prokuratora IPN specjalista pisma ręcznego porównał dokumenty dostarczone przez Amerykanów z tymi, które znajdują się w zasobach IPN. Grafolog sprawdzał podpisy 97-letniego Michaela Karkoca, które widnieją na amerykańskich dokumentach migracyjnych, z podpisem na liście wypłat żołdu Ukraińskiego Legionu Samoobrony.

Z tego ostatniego dokumentu wynika, że na początku 1945 r. porucznik Michael Karkoc, dowódca kompanii Ukraińskiego Legionu Samoobrony, kwitował odbiór 120 marek niemieckich (na liście tej widnieje też podpis jego żony, sanitariuszki z oddziału).

Porównując podpisy z różnych dokumentów, śledczy chcą wykluczyć możliwość kradzieży tożsamości.

– Amerykanie przedstawili 19 dokumentów z lat 1949–1959. My jednak wnioskowaliśmy o możliwość przeprowadzenia oględzin wcześniejszych dokumentów. Otrzymaliśmy zapewnienie, że biegły pisma ręcznego będzie mógł je zbadać jeszcze w marcu. Po ustaleniu tożsamości prokurator IPN zdecyduje o wydaniu postanowienia o postawieniu zarzutu podejrzanemu, następnie wystąpimy do władz USA o jego ekstradycję – mówi „Rzeczpospolitej" Robert Janicki, prokurator z Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Śledczy podejrzewają, że Karkoc brał udział w zbrodniach nazistowskich.

Jak ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej" pod koniec grudnia, Karkoc był oficerem ukraińskiej jednostki ściśle współpracującej z SS. W lipcu 1944 r. dowodził kompanią, która uczestniczyła w pacyfikacji dwóch wsi na Lubelszczyźnie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi pion śledczy IPN w Lublinie.

Prokurator ma zeznania świadków, w tym współpracowników Karkoca, którzy po wojnie stanęli przed polskim sądem. On sam w 1995 r. opublikował wspomnienia, w których przyznał się tylko do służby wojskowej. Opis zdarzeń, w których uczestniczył, pokrywa się z materiałem dowodowym zebranym w śledztwie IPN.

Michael Karkoc (urodzony w 1919 r. w Łucku na Wołyniu) posługiwał się pseudonimem Wołk, wstąpił do utworzonego w 1943 r. Ukraińskiego Legionu Samoobrony (nazywanego też Legionem Wołyńskim).

Była to jednostka ochotnicza, która współpracowała z SS. Początkowo uczestniczyła w zwalczaniu komunistycznej partyzantki na terenie Ukrainy, z czasem została przeniesiona na zachód.

Gdy Legion przemieszczał się w kierunku Warszawy, 22 lipca 1944 r. w powiecie krasnostawskim został ostrzelany przez polskich partyzantów. W czasie potyczki zginął niemiecki oficer łącznikowy oddziału Siegfried Assmuss. Karkoc dowodził wtedy 2. kompanią Legionu.

– W odwecie podjęta została decyzja o pacyfikacji wsi Chłoniów oraz Kolonia Władysławina – opisywał nam prokurator Janicki. Karkoc dowodził oddziałem pacyfikacyjnym. Przed rozpoczęciem działań zorganizował odprawę, w czasie której stwierdził, że nikt nie może wyjść z akcji żywy. Ukraińcy i Niemcy zamordowali wtedy 44 Polaków, w tym dzieci. Majątek zabitych został rozgrabiony.

W kolejnych miesiącach jednostka walczyła w okolicach Warszawy (Karkoc nie uczestniczył w walkach z powstańcami) i Krakowa, w 1945 r. została przeniesiona do Austrii oraz Słowenii, gdzie walczyła z komunistyczną partyzantką.

Pod koniec wojny ukraiński Legion (znany pod niemiecką nazwą 31. Schutzmannschafts-Bataillon der SD) został włączony do 14. Dywizji Grenadierów SS. Żołnierze tej jednostki dostali się do amerykańskiej niewoli.

W 1949 r. Karkoc wyjechał do USA, w dokumentach migracyjnych nie podał informacji o tym, że służył w SS.

Na jego trop wpadł dziennikarz agencji AP. Okazało się, że Karkoc pod niezmienionym nazwiskiem żyje w Minneapolis. W ustaleniu miejsca pobytu esesmana pomógł emerytowany brytyjski farmaceuta Stephen Ankier, który amatorsko zajmuje się tropieniem nazistów.

Z naszych informacji wynika, że po potwierdzeniu tożsamości Amerykanie są skłonni wydać Karkoca Polsce.

Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Historia
Krzysztof Kowalski: Cień mamony nad przeszłością
Historia
Wojskowi duchowni prawosławni zabici przez Sowietów w Katyniu będą świętymi
Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem