O nie, to była dobrze zaplanowana akcja, która miała jeden cel: zdefiniowanie celów i granic obszaru programów zdolnych do inteligentnego działania i ustalenie dla nich jednej wspólnej nazwy. Konferencja planowana była początkowo na sześć tygodni i miała gromadzić około dziesięciu specjalistów. W rzeczywistości trwała osiem tygodni i brało w niej udział dwudziestu wybitnych informatyków – nie licząc takich, którzy dojeżdżali na jeden lub dwa dni.
Skąd wziąć pieniądze?
Z organizacją konferencji zawsze wiąże się konieczność znalezienia źródła finansowania. Wiem coś o tym, bo sam organizowałem ich przynajmniej tuzin. Dlatego John McCarthy, inicjator zwołania tej konferencji, w 1955 r. młody adiunkt w Dartmouth College, wybrał się do Fundacji Rockefellera prosić o stosowne fundusze. Przyjął go Robert Morison, dyrektor ds. biologicznych i medycznych, który początkowo nie miał do tego projektu specjalnego przekonania. Wniosek był dla niego zbyt techniczny, ponieważ zakładał, że grupa uczonych pracujących razem przez dłuższy czas osiągnie postęp w dziedzinie budowy maszyn, które będą – cytując fragment wniosku McCarthy’ego – „używały języka, tworzyły abstrakcje i koncepcje, rozwiązywały problemy zarezerwowane obecnie dla ludzi i poprawiały się”. Mimo sceptycyzmu Morisona McCarthy’ego posłał mu 26 maja 1956 r. proponowaną listę 11 uczestników konferencji. Fundacja przyznała potrzebne pieniądze i 18 czerwca 1956 r. naukowcy i badacze zjechali się (chociaż nie wszyscy jednocześnie) i obrady się rozpoczęły. Ostatecznie przyjmuje się, że uczestników było dwudziestu. Wymienię niektóre nazwiska i krótko przedstawię sylwetki naukowe, żeby pokazać, na jakim „podglebiu intelektualnym” wyrosła sztuczna inteligencja.
Sprawa nazwy
Niewątpliwie jednym z plonów opisywanej konferencji było – co się często przypomina – ustalenie nazwy „sztuczna inteligencja” jako wspólnej dla wielu różnych działań mających na celu mądre działanie maszyn. Podobno nazwę tę zaproponował Marvin Minsky, który uczestniczył w konferencji od pierwszego do ostatniego dnia. W sprawie jego roli jako autora nazwy bywały różne kontrowersje, ale obecnie ta wersja została przyjęta jako ostateczna. Konkurencyjne nazwy, proponowane przez innych badaczy, były m.in. następujące: cybernetyka (odrzucona ze względu na Norberta Wienera, który wprowadził ją wcześniej do użytku w kontekście nauki o sterowaniu i komunikacji), teoria automatów (odrzucona ze względu na zbyt wąski obszar zastosowań) oraz złożone przetwarzanie informacji (odrzucone jako za długie). Ostatecznie przyjęto więc nazwę „sztuczna inteligencja” (ang. artificial intelligence – AI) i tej właśnie nazwy używamy do dziś.
Przedstawię teraz sylwetki kilku uczestników konferencji w Dartmouth, wskazując, że byli to niewątpliwie wybitni badacze.
Niektórzy uczestnicy konferencji
Najpełniejszą informację o przebiegu konferencji pozostawił Ray Solomonoff, który był jej uczestnikiem od pierwszego dnia, a 17 sierpnia 1956 r. wygłosił przemówienie podsumowujące. Nazwisko tego badacza nie jest dzisiaj szerzej znane wśród sympatyków sztucznej inteligencji, ale w latach 50. XX wieku był znany z tego, że publikował prace na temat wnioskowania indukcyjnego oraz maszynowego uczenia. W swoich badaniach próbował wiązać powstającą wtedy sztuczną inteligencję z probabilistyką (rachunkiem prawdopodobieństwa), co jednak później w latach 70. i 80. nie spotkało się z dobrym odbiorem innych specjalistów AI, dlatego jego dorobek został w dużej mierze zapomniany.
Więcej szczęścia miał inicjator konferencji w Dartmouth John McCarthy. Był pionierem zastosowania metod symbolicznych w sztucznej inteligencji, co pozwoliło na rozwiązywanie bardzo złożonych problemów. Później McCarthy rozwinął te metody i pokazał, jak je stosować za pomocą stworzonego przez niego języka programowania LISP (opublikowanego w 1960 r.). Język ten miał tak zagorzałych zwolenników, że domagano się budowy specjalnych komputerów, dla których LISP byłby podstawowym językiem. McCarthy włączył też do sztucznej inteligencji rachunek lambda i logikę matematyczną. Uznanie dla jego prac spowodowało, że już pod koniec 1956 r. przeniósł się z Uniwersytetu Dartmouth do sławnego MIT, a potem (w 1962 r.) na Uniwersytet Stanforda. Tworzył pierwsze programy komputerowe do gry w szachy i był pionierem metody podziału czasu, która pozwalała wielu użytkownikom korzystać równocześnie z jednego komputera.