Pierwsza dobrze znana obserwacja tego typu miała miejsce w 1947 r., kiedy podczas lotu swoją awionetką pewien amerykański biznesmen Kenneth Arnold zobaczył grupę szybko lecących dziewięciu obiektów w pobliżu Mount Rainier w stanie Waszyngton. W wywiadzie udzielonym brytyjskiemu dziennikowi „The Times” Arnold twierdził, że oszacował prędkość tych obiektów na „kilka tysięcy mil na godzinę”, i zaznaczył, że poruszały się one „jak spodki skaczące po wodzie”. W kolejnych artykułach prasowych błędnie powtórzono to porównanie, sugerując czytelnikom, że obiekty na pewno miały kształt spodków. Wtedy po raz pierwszy pojawiło się robiące błyskawiczną karierę określenie „latający spodek”. I pewnie nazwa ta zostałaby z nami do dzisiaj, gdyby naukowcy i wojskowi nie zmienili jej na określenie brzmiące poważniej i bardziej naukowo. Według „Oxford English Dictionary” termin „niezidentyfikowany obiekt latający”, czyli UFO, pojawił się na początku lat 50. ubiegłego stulecia. Autorzy słownika nie są jednak pewni, czy pierwszy raz było użyte w książce amerykańskiego lotnika i pisarza Donalda Keyhoe w 1953 r., czy jego autorem był oficer amerykańskich sił powietrznych Edward J. Ruppelt. W każdym razie nazwa UFO szybko się przyjęła, choć wcale nie odnosiła się jedynie do zjawisk widywanych w XX wieku.