Ale pamiętajmy, że zmiana jakościowa nie nastąpiła od razu w 1970 r., kiedy przed Mistrzostwami Świata w Meksyku PZPN zaproponował trenerowi warszawskiej Legii Kazimierzowi Górskiemu poprowadzenie kadry narodowej w miejsce Ryszarda Koncewicza. Przeobrażenie słabej reprezentacji Polski w medalowe Orły Górskiego było procesem ewolucyjnym. Najważniejszą cechą Górskiego była nadzwyczajna pokora. Przecież jeszcze 10 października 1971 r. na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie nasza reprezentacja boleśnie przegrała mecz z reprezentacją RFN. Wtedy honor naszej drużyny uratował tylko jedną bramką Robert Gadocha. Ale Górski wcale się tym nie załamał. Natychmiast wyciągnął wnioski i dokonał istotnych zmian w zespole. Z kadry narodowej odszedł zasłużony stoper Górnika Zabrze Stanisław Oślizło, a grający w klubowych barwach Legii Warszawa Jan Tomaszewski został na półtora roku odsunięty od spotkań. Musiała to być słuszna decyzja, bo kiedy wrócił do obrony polskiej bramki, był już niezastąpiony.