Jak wiele legend, tak i ta zaczyna się od brutalnej zbrodni. W tym przypadku, wyjątkowo, kronikarze ruchu talibskiego zapisywali czasem nawet datę: 4 września 1994 r. (pojawiały się i wcześniejsze). I miejsce: wioska Maiwand pod Kandaharem.
„Jeden z lokalnych watażków kontrolujących drogę w okolicach wioski schwytał rodzinę podróżującą z Heratu do Kandaharu” – pisze autor monumentalnej historii afgańskich wojen i specjalny wysłannik prezydenta George’a H.W. Busha pod Hindukuszem Peter Tomsen. „Córki i synów zgwałcono, po czym zamordowano całą rodzinę, a ciała wrzucono do paleniska. Omar był jednym z pierwszych na miejscu zbrodni. Zwołał uczniów pobliskiej szkoły religijnej i pochował ciała zabitych, zachowując wszystkie rygory muzułmańskiego obyczaju. Jeden z uczniów miał tej nocy sen: anioły z niebios zstąpiły na ziemię i unosiły się nad grupą, gdy ta dokonywała pochówku” – dopisywał Tomsen.
Nieco inny wariant tej historii zapisuje Joanna Modrzejewska-Leśniewska, autorka monografii o talibskim ruchu. W przytaczanej przez niej wersji drastyczna scena rozegrała się 20 października 1994 r., a lokalnego mułłę o imieniu Omar zaalarmował jeden z członków napadniętej rodziny, któremu udało się uciec. Mułła zorganizował grupę mścicieli, która nie zapobiegła morderstwu, ale zdążyła jeszcze dopaść i stracić bandytów podległych watażce. „Według innej wersji wiosną 1994 r. w Singesar pewien sąsiad mułły Omara przyszedł do niego i powiedział, że dowódca jednej ze zbrojnych grup porwał dwie nastoletnie dziewczyny, ogolił im głowy i zabrał do obozu, gdzie zostały wielokrotnie zgwałcone” – uzupełnia badaczka. „Mułła Omar zebrał 30 talibów (jak w paszto nazywa się ucznia szkoły religijnej, a dosłownie »poszukującego wiedzy« – przyp. red.), z których 16 było uzbrojonych, zaatakował obóz, uwolnił dziewczęta, a dowódcę oddziału powiesił na lufie czołgu” – dodaje.
Kolejną wersję, być może najbliższą wydarzeniom rozgrywającym się w rzeczywistości na kandaharskiej prowincji, przedstawia Zahid Hussain, korespondent londyńskiego „The Times”, w swoim reportażu „Frontline Pakistan. The Path to Catastrophe and the Killing of Benazir Bhutto”. Według niego już w połowie 1993 r. do wioski Kashke Nakud zjechało się kilkudziesięciu weteranów, by wspólnie utyskiwać na samowolę i brutalność dawnych mudżahedinów, teraz panoszących się w prowincji. Już wtedy o Omarze opowiadano którąś z przytoczonych wyżej historii.
Tak czy inaczej mitem założycielskim talibów było wymierzenie sprawiedliwości wszelkiej maści bandytom, którzy pustoszyli kraj. Po tym, jak grupa mułły Omara rozprawiła się z lokalnym watażką, „uczniowie” mieli uznać, że czas zaprowadzić spokój w kilkusettysięcznym Kandaharze, gdzie panoszyło się wielu takich watażków, jak oprawca nieszczęsnej rodziny. Nie tracąc czasu, talibowie ruszyli do miasta. Dwa lata później przejęli władzę w całym Afganistanie.