Kim są talibowie?

Ruch, który po 20 latach pozornie nierównego boju z Amerykanami, ponownie zagarnął władzę w Afganistanie, liczy sobie już ponad 30 lat. Dzisiejsi przywódcy talibów mogą deklarować, że nie przypominają założycieli ugrupowania, ale różnice mogą się wkrótce okazać iluzoryczne.

Publikacja: 20.10.2022 21:00

Talibowie, uzbrojeni m.in. w bazooki, w drodze na Kabul. Afganistan, 16 października 1996 r.

Talibowie, uzbrojeni m.in. w bazooki, w drodze na Kabul. Afganistan, 16 października 1996 r.

Foto: Robert NICKELSBERG/Gamma-Rapho/Getty Images

Jak wiele legend, tak i ta zaczyna się od brutalnej zbrodni. W tym przypadku, wyjątkowo, kronikarze ruchu talibskiego zapisywali czasem nawet datę: 4 września 1994 r. (pojawiały się i wcześniejsze). I miejsce: wioska Maiwand pod Kandaharem.

„Jeden z lokalnych watażków kontrolujących drogę w okolicach wioski schwytał rodzinę podróżującą z Heratu do Kandaharu” – pisze autor monumentalnej historii afgańskich wojen i specjalny wysłannik prezydenta George’a H.W. Busha pod Hindukuszem Peter Tomsen. „Córki i synów zgwałcono, po czym zamordowano całą rodzinę, a ciała wrzucono do paleniska. Omar był jednym z pierwszych na miejscu zbrodni. Zwołał uczniów pobliskiej szkoły religijnej i pochował ciała zabitych, zachowując wszystkie rygory muzułmańskiego obyczaju. Jeden z uczniów miał tej nocy sen: anioły z niebios zstąpiły na ziemię i unosiły się nad grupą, gdy ta dokonywała pochówku” – dopisywał Tomsen.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Historia
Krzysztof Kowalski: Cień mamony nad przeszłością
Historia
Wojskowi duchowni prawosławni zabici przez Sowietów w Katyniu będą świętymi
Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!