Dziś tak jest rzeczywiście. Internet jest przykładem systemu samoorganizującego się o rozmiarach i znaczeniu, które są absolutnie bez precedensu. Nikt nie jest w stanie nad nim zapanować – i to dobrze, bo internet stał się obszarem takiej wolności, jakiej w realnym świecie osiągnąć się nie da. Jednak ta jego zaleta jest również wadą, ponieważ ogromna liczba osób i instytucji nadużywa tej wolności.
Jak jest dziś, każdy widzi
Przy rozwijaniu mechanizmów internetu funkcjonuje nadal swoiste „pospolite ruszenie” programistów i administratorów sieci z różnych krajów, którzy (w większości przypadków całkiem bezinteresownie) opracowują i udoskonalają jego różne elementy, udostępniając je potem (najczęściej nieodpłatnie i także anonimowo) ogólnoświatowej społeczności internetu. Dzięki temu do sieci wciąż dołączają coraz to inne, nowe, zwykle pomysłowe i ciekawe komponenty. Zasób tych nowych propozycji wydaje się wręcz niewyczerpany, gdyż pomysłowość internautów i ich swobodna (to bardzo ważne: swobodna!) kreatywność jest generatorem postępu o niespotykanej sile.
Krytyczna, wymagająca, czasem złośliwa, ale też zdolna docenić (jak nikt inny!) każdy celny pomysł albo trafne rozwiązanie ogólnoświatowa, społeczność internetu pełni w stosunku do tych wszystkich propozycji rolę swoistego filtru. Te z nich, które zyskują uznanie wystarczająco wielu użytkowników, utrwalają się w sieci, przyjmując finalnie formę produktów ogólnie uznanych i powszechnie stosowanych. Czasem są zalążkiem wielkich instytucji, takich jak Amazon, Google, Facebook, Instagram, TikTok. Instytucje te zdobywają ogromny majątek na zasadzie oferowania różnych usług w zamian za informacje o użytkownikach, które potem mogą być sprzedane np. reklamodawcom. Inne, to znaczy te, które wbrew oczekiwaniom swego twórcy nie zyskały powszechnej akceptacji, popadają w zapomnienie i znikają z sieci.
Jak to się zaczęło?
Początki internetu dają się dobrze umiejscowić w czasie i w przestrzeni, a poznanie tych jego „korzeni” może być przydatne do tego, by sobie lepiej odpowiadać na pytania o to, dlaczego jest on taki, a nie inny i czego możemy się spodziewać w przyszłości.
Jest chyba powszechnie wiadome, że zalążkiem internetu była stworzona w 1969 r. z inicjatywy Departamentu Stanu USA (a dokładniej na polecenie US Air Force) sieć ARPANET. Sieć została stworzona przez organizację o nazwie ARPA (Advanced Research Projects Agency), która w Pentagonie zajmowała się projektami badawczymi wspieranymi przez wojsko. Znana jest „data narodzin” ARPANET-u: 29 października 1969 r., kiedy odbyła się pierwsza próba transmisji danych przez tę sieć: między Uniwersytetem Kalifornijskim w Los Angeles a ośrodkiem naukowym Stanford Research Institute.