Aktualizacja: 22.11.2024 00:52 Publikacja: 22.09.2022 19:32
Plakat propagandowy podkreślający różnice rasowe między ludźmi. Według uproszczonej teorii doboru naturalnego należało zapobiec mieszaniu Aryjczyków z „gorszymi rasami”
Foto: Archives Snark/Photo12 via AFP
Każda z dawnych cywilizacji bez względu na stopień rozwoju uważała obcoplemieńców i cudzoziemców (czyli resztę świata) za prymitywnych barbarzyńców, zagrożenie lub obiekt zasłużonego podboju. Jednak pogląd o niższym statusie obcych brał się z cech kulturowych, czyli niedostatku ogłady, niezrozumiałych zwyczajów i mowy. Dopiero oświeceniowy kult nauki obmyślił sposób różnicowania ludzi na podstawie wrodzonych cech biologicznych, tworząc doktryny rasowe. Od dawna światłe głowy przeczuwały związek koloru skóry z dziedziczną inteligencją i typem osobowości. Immanuel Kant miał czarnoskórych za naturalnie głupich, próżnych i niezdatnych do głębszych uczuć, choć trudno szukać źródła tej wiedzy w Królewcu, skąd filozof nie ruszał się na krok. Podobnie uważał lepiej zorientowany Benjamin Franklin, który podkreślał niezdolność czarnych do jakiejkolwiek nauki. Mimo to prawdziwej nauce daleko do spekulacji wywiedzionych z powierzchownych doświadczeń. Powstanie doktrynalnego rasizmu wymagało zdefiniowania i opisania ras ludzkich w jakiejś naukowej metodologii. Zwłaszcza w „wieku rozumu”, który odrzucał inne źródła poznania niż uczone szkiełko i oko.
Do trzech lat więzienia grozi mieszkańcowi Częstochowy, który zaprzeczał zbrodniom popełnionym przez Niemców w obozach koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau oraz na Majdanku.
Już opadł kurz po tegorocznej paraolimpiadzie w Paryżu, buchalterzy posegregowali medale według kolorów, obliczyli, jaki statystycznie nakład finansowy przypada na jeden medal, osłabło też zainteresowanie sekundami w wyścigach i centymetrami w rzutach. Można więc zachować się „niesportowo” i zadać pytanie: od jak dawna osoby niepełnosprawne traktowane są po ludzku?
W 1939 r. granica między walką prowadzoną przez regularne Wojsko Polskie a partyzantką tworzoną przez żołnierzy z rozbitych, odciętych bądź „zabłąkanych” oddziałów była bardzo płynna. Wojnę szarpaną przeciwko Niemcom rozpoczął nie tylko major Henryk Dobrzański „Hubal”.
85 lat temu, 26 października 1939 r., Hans Frank – minister bez teki w rządzie III Rzeszy i wyższy zarządca cywilny okupowanych ziem polskich przy naczelnym dowództwie Wehrmachtu na Wschodzie – proklamował tzw. Generalne Gubernatorstwo (GG).
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
„Wspólnota stołu to ponadczasowa wartość, której ogromne znaczenie dla jedności nie tylko rodziny, ale i całego społeczeństwa, dostrzegali nasi przodkowie” – mówi pisarz Andrzej Fiedoruk, autor książki „Jak dawniej jadano”.
Straszenie dziś Polaków wojną jest niepotrzebne i szkodliwe. Choć niestety nie jest absurdalne.
Praca pod tytułem „Komediant” – banan przyklejony taśmą do ściany – była najsłynniejszym dziełem sztuki 2019 roku. Teraz podczas aukcji w Nowym Jorku sprzedana została za 6,24 mln dolarów. Jej autorem jest kontrowersyjny włoski artysta Maurizio Cattelan.
Redakcja znanego na całym świecie słownika Cambridge wybrała słowo 2024 roku. Zdaniem ekspertów jego popularność pokazuje rosnącą w społeczeństwach popularność afirmacji.
Średnio co 16. dziecko, które rodzi się obecnie w Polsce, jest cudzoziemcem. Ale są województwa, gdzie już jedna dziesiąta noworodków nie ma polskiego obywatelstwa.
Przemyt ponad 180 migrantów do Niemiec zorganizował gang, w którym działała mieszkająca tam Polka i jej syn. Organizatorzy procederu zostali sprowadzeni do Polski i już usłyszeli zarzuty.
„Opiekunami” 17-latków za kierownicą mają być ich niewiele starsi, bo już 24-letni, koledzy. Nikogo nie przypilnują, bo sami często uprawiają piracką jazdę i chwalą się tym w internecie – ostrzegają eksperci.
– Potrzebujemy planu, skutecznego działania, współpracy. Nasze środowisko wcale nie jest podzielone – mówi prezes Polskiego Związku Koszykówki Grzegorz Bachański.
Siedem lat temu interwencje ratujące życie były sporadyczne, może jedna na miesiąc. W październiku tego roku przeprowadziliśmy 147 interwencji, w których zagrożone było życie lub zdrowie dziecka – mówi Anna Turzyniecka, główna specjalistka Dziecięcego Telefonu Zaufania Rzeczniczki Praw Dziecka, interwentka kryzysowa i seksuolog.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas