Rz: Równo 50 lat temu, 9 maja 1966 roku, wyemitowano pierwszy odcinek serialu „Czterej pancerni i pies". Czy to polski serial wszech czasów?
Prof. Jerzy Eisler: Na pewno obok „Stawki większej niż życie" był to najbardziej popularny serial w PRL. Wrażenie może robić także liczba wznowień emisji „Czterech pancernych..." w różnych stacjach telewizyjnych już po zmianie ustroju. Dziś, oczywiście, żadna stacja nie może jednak liczyć na 15-milionową widownię. Chyba że biało-czerwoni zagrają w finale piłkarskiego Euro – może wtedy rzeczywiście pół Polski znów zasiądzie przed tym samym programem w telewizji, ale chyba tylko wtedy...
Na czym polegała propaganda w „Czterech pancernych..."?
Relacje polsko-radzieckie pokazano w nich wręcz idyllicznie, jako pełne braterstwo broni, wspólną walkę z niemieckim faszyzmem. Z „Czterech pancernych..." na pewno nie dowiemy się, że za tym „braterstwem" tak naprawdę stało kłamstwo, oszustwo, zdrada i różne zbrodnie. Ale nie znaczy to wcale, że ci żołnierze w czołgach to byli sami radzieccy agenci. W rzeczywistości byli to bardzo często ludzie, którzy nie zdążyli załapać się na Armię Andersa, albo byli za młodzi, by do niej dołączyć. Oni walczyli o Polskę, problem tylko w tym, że kosztem ich życia, zdrowia i poświęcenia, Stalin i polscy komuniści prowadzili własną grę...
Jak wielkim sukcesem propagandowym PRL był ten serial?