Reklama

Grom z chmurnego i jasnego nieba

Katalog zjawisk, których nauka nie zdołała dostatecznie wyjaśnić, wcale nie jest mały. Są w nim zagadnienia wielkie, zasadnicze, jak choćby antropogeneza, czyli pochodzenie gatunku homo. Ale są też „błahe”. Jedno z takich „mało poważnych” zagadnień właśnie otrzymało naukowy atest.

Publikacja: 03.03.2022 20:52

Grom z chmurnego i jasnego nieba

Foto: Adobe stock

Piorun kulisty: świecąca barwna kula, niewielkiej średnicy, zwykle poruszająca się na niewielkiej wysokości ruchem gwałtownie zmieniającym kierunek, mogąca przenikać do pomieszczeń” („Encyklopedia powszechna”, Larousse). W internecie roi się od informacji w rodzaju: „Piorun kulisty wpadł do mieszkania i stopił czajnik”; „wpadł przez komin i wypadł oknem”; „wypalił dziurę w szybie”. To tajemnicze zjawisko fascynuje ludzi od niepamiętnych czasów. Ostatnio na XII-wieczny opis tego fenomenu natrafił historyk Giles Gasper z uniwersytetu w Durham i analizował go wraz z fizykiem z tej samej uczelni Brianem Tannerem: „Cudowne zjawisko miało miejsce koło Londynu 7 czerwca 1195 roku” – napisał benedyktyński zakonnik Gervase, przeor Christ Church w Canterbury. Mnich napisał o chmurze gęstej i ciemnej, która wyrzuciła z siebie białą substancję, a spod niej wyłoniła się wirująca rozżarzona kula i wpadła do Tamizy. Gervase redagował swój manuskrypt około roku 1200. Prawdopodobnie jest to najstarsza europejska wzmianka, a na pewno angielska, o „tym czymś”.

Dotychczas za najstarszy opis pioruna kulistego na Wyspach Brytyjskich uchodził ten z 21 października 1638 r., sporządzony w Widecombe w hrabstwie Devon. Otwarte pozostaje pytanie, czy mnich był naocznym świadkiem zjawiska, czy tylko relacjonował to, o czym opowiadali inni. Tekst łaciński, spisany ręką zakonnika, został wydany drukiem w 1879 r. – nie przetłumaczono go na angielski, toteż naukowcy, zdani na tę łacińską wersję, zmuszeni byli zachować szczególną ostrożność w wyciąganiu wniosków.

Tak postępując, ustalili, że mnich poświęcał większość swego czasu na pisaniu o życiu klasztoru i jego relacjach z innymi domami zakonnymi oraz z arcybiskupstwem. Drugi zasadniczy temat, jaki zajmuje miejsce w jego pismach, wiąże się z działaniami króla i baronów. Niemniej Gervase interesował się również zjawiskami na niebie i ziemi: powodziami, głodami etc. Traktuje o tym artykuł na łamach „Royal Meteorological Society’s Journal”. Brian Tanner i Giles Gasper analizowali szczególnie skrupulatnie te fragmenty tekstu, w których zakonnik opisuje zaćmienia, ilustrując je rysunkami faz Księżyca. Na tej podstawie doszli do następującego wniosku: „Gervase wydaje się kronikarzem rzetelnym; jesteśmy zdania, że jego opis kuli ognia nad Tamizą 7 czerwca 1195 r. jest pierwszym na świecie całkowicie przekonywującym opisem pioruna kulistego”.

Historycznych opisów pioruna kulistego jest wiele, inspirowały one autorów komiksów i powieści („Siedem kryształowych kul”, „S.O.S. Meteores”, „Piorun kulisty”), ale to zjawisko, na poły legendarne, na poły mityczne, wprawiało w prawdziwe zakłopotanie naukowców, którzy przez długi czas wręcz negowali jego istnienie. Obecnie piorun kulisty ma już naukowy atest, uczeni przestali wątpić w prawdziwość tego zjawiska. Alexander G. Keul z uniwersytetu w Salzburgu zebrał blisko pół setki obiektywnych szczegółowych opisów i zawarł je w artykule opublikowanym w czasopiśmie „History of Geo and Space Sciences”.

A jednak natura tego zjawiska, jego fizyczność i mechanizm powstawania pozostawały niezrozumiałe. Piorun kulisty generalnie związany jest z burzami, ale może zaistnieć także przy słonecznej pogodzie, toteż niektórzy uczeni podejrzewali, że do jednego worka wrzucane bywają różne fenomeny. Z tego powodu mnożyły się teorie usiłujące wyjaśniać, mniej lub bardziej udanie, ten przyrodniczy fenomen.

Reklama
Reklama

Podejmowane były również próby, z lepszym lub gorszym skutkiem, sztucznego emitowania pioruna kulistego w warunkach laboratoryjnych. Jednak ostateczne rozstrzygnięcie nastąpiło w Chinach. Naukowcy z uniwersytetu w Lanzhou rutynowo obserwowali zwykłą burzę; po jednym z gromów pojawił się piorun kulisty – zarejestrowały go kamery wideo. Zjawisko trwało ponad sekundę. W tym czasie kula zmieniła barwę z białej na czerwoną i przesunęła się 10 metrów w poziomie oraz 3 metry w pionie. Tyle byłby w stanie zauważyć także przeor z Canterbury, ale dopiero teraz, po upływie z górą ośmiu stuleci, możliwe było dzięki naukowej aparaturze zarejestrowanie widma światła piorunowej kuli. Badacze wyłuskali z niego linie emisyjne krzemu, żelaza i wapnia, to zaś wskazuje, że piorun kulisty jest rezultatem utleniania chmury materiału odparowanego z gleby podczas uderzenia zwyczajnego pioruna.

Jednak nie miejmy złudzeń: z internetu nie znikną relacje w stylu: „Piorun kulisty wpadł do mieszkania i stopił czajnik”.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama