W 1941 r., kiedy Leningrad był miastem okrążonym przez Niemców, Maria i Władimir Putinowie przeżyli straszny dramat. Prawdopodobnie w wyniku niedożywienia i braku lekarstw zmarło ich pierwsze dziecko, dwuletni Wiktor. Trauma sprawiła, że kiedy 11 lat później na świat przyszedł Wołodia, rodzice otoczyli go obsesyjną miłością.
Masha Gessen, amerykańska dziennikarka pochodzenia rosyjskiego, autorka nieprzychylnej rosyjskiemu prezydentowi książki „Putin. Człowiek bez twarzy”, twierdzi, że młody Wołodia był jak na warunki sowieckie wręcz rozpieszczany. W podstawówce jako jedyny wśród rówieśników miał własny zegarek, który dostał od rodziców na urodziny. Kiedy państwo Putinowie wygrali na loterii samochód, podarowali go synowi. W szarej rzeczywistości sowieckiej młody mieszkaniec Leningradu z własnym samochodem był uważany niemal za księcia z bajki. Sam Putin wspomina pod publiczkę ten okres jako czas biedy i licznych wyrzeczeń. Zupełnie inaczej zapamiętali to jego koledzy. Wielu pamięta go jako osobnika pełnego buty i zarozumialstwa, często i chętnie wchodzącego w konflikty, które kończyły się licznymi bójkami.
Czytaj więcej
Car Piotr I zaczął modernizację Rosji od zmiany wyglądu mieszkańców. Nakazał nie tylko noszenie e...
Nauczyciele Putina uważali, że ten człowiek wyląduje gdzieś na pograniczu środowiska przestępczego lub w radzieckiej bezpiece. Nie mylili się, choć nie uwzględnili jego ambicji i ciekawości świata. Podobnie jak jego imiennik – Lenin – Putin postanowił dostać się na najbardziej prestiżowe w ZSRR studia prawnicze. Ukończenie wydziału prawa bez koneksji rodzinnych było dowodem inteligencji, uporu i ambicji tego człowieka. Prawdopodobnie już na studiach zwrócił uwagę wydziałowych wtyczek KGB. Ich ocena okazała się trafna. W latach 1985–1990 był wzorcowym oficerem operacyjnym KGB w NRD.
Nawet w rozpadającym się ZSRR był ceniony. Promotorem jego kariery urzędniczej na początku lat 90. został przewodniczący Rady Miejskiej Anatolij Sobczak. Były agent awansował w drabinie administracji państwowej mniej więcej co dwa lata. Już w 1992 r. objął stanowisko zastępcy mera Petersburga, odpowiedzialnego za kontakty międzynarodowe i inwestycje zagraniczne. Ten urząd otworzył mu drogę nie tylko do najwyższych stanowisk w państwie, ale także do nawiązywania licznych kontaktów w świecie opieszale powstającego rosyjskiego kapitalizmu. To właśnie w gabinecie zastępcy mera powstały układy biznesowe, które późniejszy premier i prezydent Federacji Rosyjskiej mógł wykorzystać do zgromadzenia niewyobrażalnej fortuny, którą niektórzy eksperci szacują na 70–200 mld dolarów. W oficjalnym oświadczeniu podatkowym w 2013 r. Władimir Władimirowicz Putin zadeklarował dochody roczne w wysokości 5,8 miliona rubli netto (187 tys. dolarów) w ramach wynagrodzenia przysługującego prezydentowi Federacji Rosyjskiej, czyli mniej niż połowę tego, co rocznie zarabiał wtedy prezydent USA Barack Obama. Strona internetowa Kremla podawała także, że rosyjski przywódca posiada jedną działkę budowlaną, apartament w Moskwie i garaż. Był także szczęśliwym posiadaczem dwóch sedanów rosyjskiej marki Gaz (Wołga) i jednego samochodu terenowego marki Niva. A więc jak na mieszkańca Moskwy jest typowym przedstawicielem klasy średniej…