Carski ukaz naruszył uświęconą tradycję Rusi moskiewskiej, dlatego opór społeczny był powszechny. Na wojnę z brodami wyruszyła więc armia, służba podatkowa oraz… dworscy trefnisie.
W XXI w. kwestia zarostu jako ozdoby męskiej twarzy to wyłącznie rzecz gustu i modowych trendów. W przeszłości „być albo nie być” brody stanowiło problem tyleż wagi państwowej, co religijny. Oczywiście nie tylko w Rosji, która tradycję męskiego zarostu odziedziczyła po Bizancjum. Z kolei Konstantynopol zdecydował, że brody odróżniają prawdziwych chrześcijan od papieskich schizmatyków. A w ogóle jako pierwsi zarost zgolili Grecy.