Rewolucja francuska w 1789 r. była wstrząsem dla całej Europy. We Francji runął stary porządek feudalny, a poszukiwanie nowych form ustrojowych rodziło się w atmosferze jakobińskiego terroru i nieustannych dyskusji w Zgromadzeniu Narodowym. Wśród wyrosłych na gruzach monarchii i obrosłych w piórka nowych notabli państwowych kwitła korupcja i nepotyzm. Jak się okazało, były to okoliczności sprzyjające karierze generała artylerii Napoleona Bonapartego, późniejszego dowódcy armii, pierwszego konsula republiki, i wreszcie, od 1804 r., cesarza Francuzów. Dla zwaśnionego społeczeństwa francuskiego powstanie cesarstwa było rozwiązaniem stabilizującym kraj oraz zaspakajającym utajoną tęsknotę Francuzów za niezależnym, silnym i wyrosłym na gruncie republikańskim władcą, który okazał się nie tylko znakomitym dowódcą, ale dokonał także gruntownych reform administracji państwowej, kodyfikacji prawa, zmian w systemie oświatowym itd. Tak narodził się bonapartyzm – ideologia odwołująca się do legendy genialnego wodza, którego współcześni mu europejscy władcy nazywali złośliwie „korsykańskim diabłem" i uzurpatorem. Tymczasem Napoleon dokonał na mapie politycznej Europy wielkich zmian, wśród których ważne miejsce zajmowało utworzenie Królestwa Holandii, z młodszym bratem cesarza jako królem. To właśnie Ludwik Napoleon miał być ojcem przyszłego cesarza Napoleona III.
Ambitny buntownik
Karol Ludwik Napoleon Bonaparte urodził się 20 kwietnia 1808 r. w Paryżu jako najmłodszy z trzech synów pasierbicy cesarza Hortensji i Ludwika Bonapartego. Miał 8 lat, kiedy w 1816 r. wszyscy noszący nazwisko Bonaparte zostali mocą edyktu króla Ludwika XVIII wydaleni z Francji. Późniejszy twórca II Cesarstwa spędził dzieciństwo w Niemczech, a młodość w Szwajcarii. Jego biografowie uważają, że lata spędzone w tych krajach odcisnęły wyraźne piętno na francuszczyźnie bratanka cesarza, który do końca życia mówił z niemieckim akcentem. Zachowane wspomnienia ludzi, którzy się z nim wtedy zetknęli, opisują go jako człowieka kipiącego energią, porywczego, o zapatrywaniach antyklerykalnych, które dzisiaj określilibyśmy jako skrajnie laickie.
Stąd też związki Ludwika Napoleona z karbonariuszami i wyraźne zaangażowanie się w walkę o zjednoczenie Włoch. W latach 1830–1834 przyszły cesarz Francuzów wstąpił do ochotniczej służby w armii szwajcarskiej, gdzie dosłużył się stopnia kapitana artylerii. Na pozór była to niewysoka ranga, ale gdy nosi się nazwisko Bonaparte, spektrum możliwości znacznie się poszerza. Dlatego 28-letni kapitan spróbował już w 1836 r. dokonać zamachu stanu we francuskim Strasburgu. Młody, porywczy dowódca marzył, że poprowadzi na Paryż armię, która wygoni ze stolicy króla Ludwika Filipa Orleańskiego.
Zamach spalił na panewce, ale pojmany kapitan szwajcarskiej artylerii nie stanął przed francuskim plutonem egzekucyjnym. Kto ryzykowałby bowiem egzekucję człowieka o nazwisku Bonaparte? Ludwik Napoleon został zmuszony do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, skąd powrócił w 1837 r., aby pożegnać się z umierającą matką. Jej śmierć zmieniła porywczego młodzieńca w człowieka wyciszonego i zgaszonego. Nadal jednak tliły się w nim ogromne ambicje polityczne, które w 1840 r. popchnęły go do kolejnej nieudanej próby wzniecenia rewolty. Tym razem francuska Temida była nieubłagana. Za zamach stanu Ludwik Napoleon został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności i resztę życia miał spędzić w twierdzy Ham.
Zindoktrynowany cesarz
Przyczyną niepowodzeń bratanka wielkiego cesarza był brak spokojnej i rzeczowej analizy sytuacji oraz intuicji i charyzmy, które porywałyby tłumy. Nie był jednak człowiekiem, który łatwo się poddaje. Po sześciu latach spędzonych w twierdzy Ham, udało mu się uciec i zbiec do Anglii. Dziwny był to wybór. Albion, który okazał się przyjaznym miejsce dla uciekiniera z Francji, był dla jego stryja prawdziwym przekleństwem. Wszelkie plany inwazji na Anglię, jakie przez lata snuł genialny Korsykanin, rozbijały się o najpotężniejszą na świecie flotę brytyjską, która kilkakrotnie wykazała swą wyższość nad flotą francuską i jej dowódcami. Na lądzie wojska Napoleona I były niepokonane, ale na morzach Anglicy władali falami. Dla „boga wojny" kanał La Manche stanowił barierę nie do przebycia.