Reklama

Szukają prochów pomordowanych w Birkenau

IPN opublikuje wkrótce pełną listę strażników z obozu Auschwitz-Birkenau. Jest na niej ok. 8 tys. osób.

Aktualizacja: 26.07.2016 17:21 Publikacja: 25.07.2016 19:28

Według szacunków historyków w KL Auschwitz-Birkenau życie straciło ok. 1,1 mln osób, w większości Ży

Według szacunków historyków w KL Auschwitz-Birkenau życie straciło ok. 1,1 mln osób, w większości Żydów

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

marek kozubal

Wczesną jesienią rozpoczną się prace poszukiwawcze, które obejmą teren na zachód od obozu Auschwitz II-Birkenau. Naukowcy zbadają zakola Wisły, obszar tzw. starorzecza, a także pobliskich stawów.

– Podejrzewamy, że w tym miejscu mogą się znajdować prochy spalonych w krematoriach obozu KL Birkenau. Chcemy określić granice tego obszaru, tak aby w przyszłości miejsce to zostało upamiętnione – mówi „Rzeczpospolitej" Waldemar Szwiec, naczelnik pionu śledczego krakowskiego oddziału IPN.

Dodaje, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż na tym obszarze znajdują się prochy ludzkie, bowiem teren ten był już badany w latach 60. Nigdy nie zostały jednak określone jego granice. Czynności te zostaną przeprowadzone w ramach śledztwa IPN, które dotyczy zbrodni nazistowskich popełnionych w Oświęcimiu od 1940 do 1945 r.

– Z relacji byłych więźniów wynika, że prochy z krematoriów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau były wysypywane przede wszystkim do Wisły i jej zakoli, ale także do okolicznych stawów, używano ich także do nawożenia pól oraz jako materiału utwardzającego glebę, np. podczas budowy dróg – potwierdza Bartosz Bartyzel, rzecznik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Reklama
Reklama

Jak informuje „Rzeczpospolitą" prokurator Łukasz Gramza, który prowadzi śledztwo w sprawie nazistowskich zbrodni, badania mogą potrwać nawet do dwóch miesięcy i obejmą obszar wielkości obozu KL Birkenau, czyli ponad 100 hektarów.

– Będą to badania geologiczne, prowadzone metodą nieinwazyjną, nie planujemy dokonywania wykopów – zastrzega naczelnik Szwiec.

Uszanują wolę Żydów

Badaniem terenu zajmą się m.in. naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Będą mieli urządzenia wykorzystujące m.in. pole magnetyczne.

– Interdyscyplinarna grupa naukowców przygotowała empiryczny model, który – jeżeli się sprawdzi – będzie wykorzystywany także w innych badaniach – dodaje prokurator Szwiec.

Naukowcy mają prześwietlić ziemię, nie naruszając jej struktury. To istotne, bo środowiska żydowskie nie dopuszczają możliwości prowadzenia prac ziemnych w miejscach, gdzie znajdują się ludzkie szczątki. Jest to sprzeczne z zasadami judaizmu. Zgodnie z prawem żydowskim dusza jest nierozerwalnie związana z ciałem, a naruszenie szczątków równa się niepokojeniu duszy zmarłego i oznacza brak szacunku.

– Szanujemy zasady religijne ofiar – dodaje Szwiec. Ale prokurator Gramza przewiduje możliwość pobrania próbek gleby. Zapewnia, że o każdorazowym pobraniu będzie informował rabina.

Reklama
Reklama

Przed rozpoczęciem badań śledczy przeprowadzili m.in. analizy zdjęć lotniczych i satelitarnych tego obszaru, a także historyczną zebranych dokumentów, w tym akt z procesów zbrodniarzy niemieckich oraz zeznań świadków.

Jak ustalili historycy, w KL Auschwitz-Birkenau zostało zgładzonych 1–1,1 mln osób, w większości Żydów. Część ofiar po zagazowaniu cyklonem B w komorach gazowych została spalona w krematoriach lub na stosach.

Kim byli sprawcy zbrodni

Prokuratorzy prowadzący śledztwo oświęcimskie opracowali też listę funkcjonariuszy SS, którzy stanowili załogę obozów Auschwitz I–III (Stammlager, Birkenau, Monowitz). O jej przygotowywaniu pisaliśmy już kilka razy w „Rzeczpospolitej".

– Obejmuje ona ok. 8 tys. nazwisk, w tej chwili trwa ostatnia jej weryfikacja – mówi nam prokurator Szwiec. Lista jest oparta na ustaleniach prof. Aleksandra Lasika, historyka z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Jak nas zapewnia prokurator, lista zostanie opublikowana w internecie. Być może stanie się to jeszcze w tym roku. Przy nazwisku każdego esesmana znajdzie się notka biograficzna, w tym informacje, w jakich jednostkach służył, od kiedy był członkiem SS i NSDAP, kiedy przebywał w Auschwitz, dołączone zostaną też wyroki wydane przez powojenne trybunały i zdjęcia.

A z danych zebranych przez prof. Lasika wynika, że tylko 12 proc. funkcjonariuszy załogi KL Auschwitz po wojnie zostało osądzonych, głównie przez polskie sądy.

Reklama
Reklama

Jak podaje muzeum, w 1941 r. załoga SS w KL Auschwitz liczyła ok. 700 członków, w kwietniu 1944 r. ok. 3 tys., a w sierpniu 1944 r. – ok. 3,3 tys. esesmanów i nadzorczyń SS. W połowie stycznia 1945 r., czyli w momencie ewakuacji więźniów, w obozie przebywało 4480 esesmanów i 71 nadzorczyń SS. Większość załogi stanowili Niemcy, ale były też osoby, które deklarowały pochodzenie niemieckie, znaleźli się wśród nich m.in. obywatele Rumunii, Słowacji i Węgier.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że lista, nad którą pracuje teraz IPN, może być pomocna w ustaleniu nazwisk nieosądzonych zbrodniarzy niemieckich. Śledczy zakładają, że do dzisiaj może żyć jeszcze kilkudziesięciu funkcjonariuszy KL Auschwitz.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama