Gdzie zostanie ulokowany i jaki będzie jego kształt, jeszcze nie wiadomo. Do Warszawy przybył właśnie Rolf Nickel, były ambasador RFN w Warszawie, a obecnie koordynator projektu z ramienia niemieckiego MSZ. Jego celem jest poinformowanie polskiej strony o stanie realizacji projektu. Z informacji „Rz" wynika, że koncepcja pomnika będzie w zarysach gotowa z początkiem września. Jej założenia zostaną zapewne włączone do umowy koalicyjnej przyszłego rządu. Wszystkie niemieckie ugrupowania polityczne opowiadają się za uhonorowaniem polskich ofiar w Berlinie. Wyjątkiem jest Alternatywa dla Niemiec (AfD), która jednak nie ma szans na udział w jakiejkolwiek koalicji.
Ostateczne decyzje dotyczące pomnika podejmie wyłoniony we wrześniu nowy Bundestag. Wtedy zapadnie także decyzja o jego lokalizacji.
Najlepszym symbolicznym miejscem byłby plac Askański. Znajduje się na szlaku muzealnym prowadzącym od pomnika Holokaustu przy Bramie Brandenburskiej poprzez muzeum Topografii Terroru w miejscu, gdzie znajdowały się główne siedziby gestapo i SS, po muzeum ucieczek i wypędzeń Niemców po II wojnie, w tym z Polski, oraz powstający potężny gmach Muzeum Uchodźstwa (Exil Museum), czyli emigracji z Niemiec, oraz muzeum zbrodni III Rzeszy w okupowanej Europie.
Drugą braną obecnie pod uwagę lokalizacją jest ogród Tiergarten w bezpośrednim sąsiedztwie Urzędu Kanclerskiego.
Całość przygotowań do budowy pomnika oparta jest na ubiegłorocznej uchwale Bundestagu wzywającej rząd do utworzenia w eksponowanej lokalizacji w centrum Berlina miejsca pamięci spotkań i dyskusji „dedykowanego polskim ofiarom II wojny światowej i okupacji narodowo-socjalistycznej Polski". Jest to więc pomnik niemiecki finansowany z niemieckiego budżetu.