Reklama

Auschwitz-Birkenau: Przedsionek piekła

Takich miejsc na świecie jest wiele. Można je znaleźć na wszystkich kontynentach. To przedsionki piekła. Miejsca tak straszne, że niektórzy z nas naiwnie odrzucają możliwość ich istnienia.

Aktualizacja: 27.01.2021 09:09 Publikacja: 27.01.2021 00:01

Brama główna Auschwitz II (Birkenau), widok z rampy wewnątrz obozu

Brama główna Auschwitz II (Birkenau), widok z rampy wewnątrz obozu

Foto: shutterstock

W 76. rocznicę wyzwolenia Auschwitz-Birkenau przypominamy tekst Pawła Łepkowskiego z 2020 roku.

W tych miejscach ludzie przestają być ludźmi, choć nie stają się jednocześnie zwierzętami. Zwierzęta nie zadają bowiem świadomego bólu, nie pastwią się nad swymi ofiarami, nie odzierają ich w sadystycznym upojeniu z wszelkiej godności. Oprawcy stają się ludzkimi bestiami – najgorszymi potworami, jakie stąpały po tej planecie.

Nie wiemy, ile takich fabryk cierpienia i śmierci było i jest na świecie. W samej tylko III Rzeszy Niemieckiej powstało ok. 12 tys. obozów koncentracyjnych i ich oddziałów. Już w marcu 1933 r., zaledwie półtora miesiąca po przejęciu władzy w Niemczech przez Hitlera, do takich miejsc koncentracji więźniów trafiło 45 tys. ludzi. Straszne więzienia, jak KL Dachau, powstały w pełni legalnie na mocy „rozporządzenia wyjątkowego o ochronie narodu i państwa" z 28 lutego 1933 r. Dachau miało być obozem wzorcowym, gdzie wszelkiej maści „kryminaliści", „dewianci" i „antyniemiecki element wywrotowy" mieli się uczyć podstawowych wartości życia w nowym niemieckim społeczeństwie.

Pomysł utworzenia obozów koncentracyjnych oraz żołdackiej służby wartowniczej SS-Totenkopfverbände przypisuje się Theodorowi Eickemu, Standartenführerowi i dowódcy 10. Pułku SS w Nadrenii-Palatynacie. Eicke był tak okrutny, pewny siebie, kłótliwy i arogancki, że w 1933 r., po puczu przeciw gauleiterowi Nadrenii-Palatynatu Josefowi Bürckelowi, sam Heinrich Himmler, wyraźnie mający dosyć warcholstwa swojego podwładnego, nakazał usunąć go z szeregów SS i zamknąć bezterminowo w szpitalu psychiatrycznym.

Ostatecznie jednak Reichsführer darował Eickemu niesubordynację i doceniając jego zaangażowanie i determinację, powierzył mu 26 czerwca 1933 r. komendanturę obozu w Dachau.

Reklama
Reklama

Przerażające jest, że w każdym systemie totalitarnym władzę nad życiem wrogów dyktatury powierza się ludziom, którzy w normalnym świecie są uznawani za chorych psychicznie.

Dla Himmlera najważniejsze było, że Eickego cechowało bezkrytyczne oddanie systemowi.

W ciągu zaledwie 12 lat istnienia III Rzeszy Niemieckiej obozy koncentracyjne rozwinęły się w diabelnie „wydajne" fabryki zagłady. Największą z nich był utworzony wiosną 1940 r. KL Auschwitz-Birkenau. W sercu Europy, na prastarym polskim pograniczu Śląska i Małopolski, w siedmiusetletnim mieście królewskim Oświęcimiu Niemcy założyli swoje własne miasto – metropolię śmierci i cierpienia.

Początkowo było to straszne więzienie dla Polaków. Później, za namową pierwszego komendanta Rudolfa Hößa, zostało rozbudowane w pobliskich wsiach Brzezinka i Monowice do centralnego ośrodka masowej zagłady Żydów i Romów zwożonych z całej Europy. Przez blisko pięć lat życie w tym miejscu nie przypominało niczego, co było wcześniej czy później w dziejach świata.

Nie oznacza to oczywiście, że życie w innych niemieckich obozach koncentracyjnych, sowieckich czy chińskich łagrach albo w japońskich obozach jenieckich, było lżejsze. Jednak w Auschwitz-Birkenau zabijanie stało się taśmowym procesem produkcyjnym. Życie więźnia, którego los tragicznie rzucił za druty tego piekła, traciło wszelką wartość. Przybysz zostawał pozbawiony jakiejkolwiek tożsamości. Jeżeli wraz z bliskimi nie trafiał natychmiast do komory gazowej, stawał się tylko numerem w kolejce do śmierci. Dlatego żywi zazdrościli martwym.

Ci, którym przyszło przekroczyć obozową bramę z makabrycznym napisem „Praca czyni wolnym", stawali przed obliczem zastępcy komendanta obozu Hauptsturmführera Karla Fritzscha, który oświadczał krótko: „Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące", po czym dodawał: „Dla nas wszyscy razem nie jesteście ludźmi, tylko kupą gnoju (...). Z prawdziwą przyjemnością przepędzimy was wszystkich przez ruszty pieców krematoryjnych (...) pozdychacie wszyscy jak psy". Nie kłamał.

Reklama
Reklama

75 lat temu, 27 stycznia 1945 r., do obozu i podobozów Auschwitz-Birkenau dotarli żołnierze z 454. Pułku Strzeleckiego 60. Armii 1. Frontu Ukraińskiego. Zdołali uratować zaledwie 7,5 tys. więźniów z ok. 1,5 mln ludzi, którzy tu trafili.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama