„W określonej sekundzie, początkowo jakby ociągając się, potem jednak z rykiem, olbrzymia rakieta powoli podniosła się ze swojej podstawy. Wydawało się przez ułamek sekundy, że zatrzymała się na słupie ognia, by następnie z wyciem zniknąć w niskich chmurach. (...) Spadła zaledwie o kilometr od nas, ale technicy i tak byli zadowoleni, bo rozwiązali najtrudniejszy problem oderwania się od ziemi” – wspominał start pierwszej rakiety V-2 minister uzbrojenia Rzeszy Albert Speer. Oglądał go 13 czerwca 1942 roku wspólnie z feldmarszałkiem lotnictwa Milchem, admirałem Witzelem i generał pułkownikiem Frommem. W październiku druga rakieta przeleciała 190 km i spadła 4 km od celu.