Rzeczpospolita: W rosyjskich muzeach znajdują się dzieła sztuki zrabowane z terenów Polski przez Armię Czerwoną. Między innymi „Madonna Głogowska" Cranacha. Co jeszcze – poza obrazami – zagrabili Sowieci?
Prof. Marek Kornat: Przede wszystkim potężne zbiory biblioteczne. Szczególnie księgozbiory ze wschodniej części II RP. Odzyskaliśmy tylko część zasobów Ossolineum. Także cenne zbiory polskiego wywiadu, jak i zbiory Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie do dziś znajdują się w Moskwie. Chociażby słynny list Józefa Piłsudskiego do Tytusa Filipowicza z 1908 r. Ma on rangę relikwii, przyszły Marszałek napisał go przed akcją pod Bezdanami, jako testament na wypadek śmierci.
Zostawmy na chwilę dobra kultury. Co jeszcze wywożono z Polski na Wschód?
Z tzw. Ziem Odzyskanych Sowieci grabili przede wszystkim dobra przemysłowe: urządzenia fabryczne, tory kolejowe. Zabierano także zwierzęta gospodarskie – krowy, kury itd.
Ponadto zwróciłbym uwagę na narzucenie Polsce właściwie darmowych dostaw węgla. Do 1956 r., corocznie, 12–13 mln ton węgla trafiało do ZSRS. Cena surowca: 10 proc. światowej. Prof. Bogdan Musiał zbadał, że kosztowało to Polskę ponad 600 mln ówczesnych dolarów. Co więcej, Sowieci wymusili na władzach PRL zrzeczenie się odszkodowań od Niemiec za II wojnę światową.