Jest szansa na to, że na terenie miejsca pamięci w Treblince powstanie obiekt, w którym będzie można obejrzeć film, spotkać się z edukatorem lub zorganizować lekcję. Teraz nie ma takiej możliwości.
Projekt architektoniczny Centrum sporządziła kilka lat temu Orit Willenberg, córka Samuela Willenberga, uczestnika buntu więźniów tego niemieckiego obozu.
Jako dwudziestolatek został on wywieziony do Treblinki. Przydzielono go do Sonderkommando, które sortowało rzeczy zabitych w komorach gazowych. W sierpniu 1943 r. Willenberg uczestniczył w buncie więźniów i był jednym z nielicznych, którym udało się uciec i przeżyć. Dotarł do Warszawy, gdzie walczył w Powstaniu Warszawskim.
Cztery lata temu w Treblince stanął symboliczny kamień węgielny z informacją o tym projekcie. Do dzisiaj placówka jednak nie powstała. Powodem był brak pieniędzy.
Krystyna Willenberg, wdowa po zmarłym w poprzednim roku więźniu, przypomina, że ostatnim marzeniem jej męża było, „aby w Treblince powstało centrum edukacyjne, w którym historycy będą opowiadać o tym, co się tutaj działo". – Teraz sprawy przybrały inny obrót – dodała w czasie uroczystości rocznicowych związanych z powstaniem więźniów obozu.