W końcu XIX w. antysemityzm stał się punktem odniesienia politycznych debat także we Francji. Uwidoczniło się to zwłaszcza w okresie niesławnej sprawy Dreyfusa, która wstrząsnęła III Republiką i ujawniła, jak silne są nastroje antysemickie w społeczeństwie francuskim.
W grudniu 1894 r. oficer armii francuskiej żydowskiego pochodzenia kapitan Alfred Dreyfus (1859 – 1935) został oskarżony o przekazanie Niemcom tajemnic wojskowych. Pomimo braku wystarczających dowodów został aresztowany, oskarżony o zdradę, a następnie skazany na dożywotnie zesłanie do jednej z kolonii francuskich na Wyspę Diabelską. Zdecydowana większość społeczeństwa francuskiego uwierzyła w winę oskarżonego.
Część francuskiej opinii publicznej była jednak przekonana o jego niewinności. Należał do niej znany francuski pisarz Emil Zola. W latach 1896 – 1897 na łamach pisma „Le Figaro” zamieścił on kilka artykułów, w których krytykował wszystkich, którzy występując przeciwko Żydom, ujawniali swe antysemickie poglądy. Jego kampania przeciwko antysemityzmowi osiągnęła apogeum, kiedy w 1898 r. na łamach radykalnego dziennika „L’Aurore” oskarżył rząd i armię o łamanie prawa. Wielu Żydów obawiało się wówczas, że emancypacja może zostać na trwałe zatrzymana. Obawy te, jak się okazało, były uzasadnione.
Kiedy w 1899 r. rozpoczynano rewizję procesu Dreyfusa, nacjonalistyczna skrajna prawica francuska, wyrażająca swe przywiązanie do monarchii, utworzyła ruch polityczny pod nazwą Action Francaise (Akcja Francuska). Na łamach dziennika pod tym samym tytułem propagowano nacjonalizm, antysemityzm i antyrepublikanizm. Obwiniano Żydów i wszystkich „obcych” o trudności i złą sytuację we Francji.