Historia sowieckiej interwencji w Afganistanie nadal kryje wiele tajemniczych epizodów. Do dziś nieznane są prawdziwe straty interwencyjnej armii, w tym liczba zabitych i rannych. Do dziś niewyjaśniony pozostaje los zaginionych żołnierzy, a jedną ze skrzętnie ukrywanych prawd jest faktyczna liczba radzieckich jeńców wojennych. O tym, że tacy byli, świadczył krwawy bunt w pakistańskim obozie Badaber, do którego doszło 26 kwietnia 1985 r.
Braterska pomoc kolonialna
Wbrew rozpowszechnionemu poglądowi radziecka interwencja w Afganistanie, rozpoczęta w 1979 r., nie była pierwszą w historii wzajemnych relacji. Południowy sąsiad Rosji był postrzegany jako strategiczny obszar niezbędny dla dalszej imperialnej ekspansji w kierunku Persji (Iranu) oraz Indii. Próby zwasalizowania Afganistanu były stałym elementem rosyjskiej polityki zagranicznej. Dlatego, jak tłumaczy znany rosyjski publicysta Jewgienij Kisieliow (w latach 80. XX w. wojskowy tłumacz radzieckiej misji w Kabulu), Afganistan znalazł się w polu rosyjskich interesów już w drugiej połowie XIX w. Armia cesarza Aleksandra II zdobyła wtedy emirat Buchary i w pościgu za przeciwnikiem była gotowa sforsować graniczącą z Afganistanem rzekę Amu-darię. Na przeszkodzie stanęły interesy drugiego światowego imperium – brytyjskiego, które samo próbowało włączyć ten kraj w swoją strefę wpływów. Ale jak pokazał przebieg brytyjskich wojen afgańskich, które zakończyły się klęską, nie było to proste zadanie. Dlatego w wielkiej azjatyckiej grze toczonej między obydwoma imperiami Afganistan zachował suwerenność, stając się buforem między brytyjskimi i rosyjskimi koloniami.
Gry nie zahamowały ani I wojna światowa, ani upadek cesarstwa Romanowów. Wręcz przeciwnie: Afganistan był pierwszym państwem, które uznało istnienie Rosji Radzieckiej, za co Lenin już w 1919 r. zrewanżował się sąsiadowi kolosalną, jak na ówczesne warunki i stan sowieckiej gospodarki, pomocą 500 tys. dolarów. Afgański król Amanullah Chan stał się pożądanym sojusznikiem Moskwy i już w 1924 r. na prośbę Kabulu, lotnictwo Szurawi, jak w Afganistanie nazywają Rosjan, bombardowało oddziały antykrólewskich buntowników. Rok później sowiecki korpus interwencyjny po raz pierwszy w historii przekroczył granice południowego sąsiada, wspierając chwiejący się tron królewski. Został wycofany po 12 miesiącach, ale jego miejsce zajęli doradcy wojskowi, którzy budowali armię afgańską. Przy okazji Szurawi otwierali szpitale i szkoły, a co gorsza, namówili władcę, aby uwolnił kobiety od noszenia tradycyjnej osłony twarzy. I właśnie ta reforma wywołała kolejny bunt feudalnego społeczeństwa - w 1928 r. islamska opozycja obaliła Amanullaha Chana. W Afganistanie nastąpił czas chaosu, któremu kres położyła sowiecka operacja specjalna. Kilkuset czerwonoarmistów przebranych za Afgańczyków osadziło na tronie nowego, proradzieckiego władcę – Mohammada Nader Szaha. Również i tym razem Stalin wycofał szybko swoje oddziały, do czego przyczyniła się ostra reakcja Londynu zaniepokojonego umacnianiem się komunistycznych wpływów zagrażających perle w koronie brytyjskiego imperium, czyli Indiom. Ale kolejne radzieckie wtargnięcie miało miejsce już w 1930 r. W pościgu za oddziałami basmaczy (zbrojnej opozycji antysowieckiej w Azji Centralnej i na Południowym Kaukazie) Armia Czerwona weszła na 50 km w głąb Afganistanu. Kabul nie tylko nie zaprotestował, ale przyłączył się do operacji, biorąc basmaczy w kleszcze.
Dopiero po śmierci Stalina ZSRR zmienił strategię, ale nie cele polityki afgańskiej. Nikita Chruszczow przeniósł punkt ciężkości dwustronnych relacji na płaszczyznę ekonomiczną. Zaoferował Afganistanowi ogromną pomoc gospodarczą, finansując koszty miejscowego planu gospodarczego. Radzieccy inżynierowie budowali elektrownie, a przede wszystkim drogi łączące Afganistan z resztą świata. Afgańscy oficerowie i lekarze kształcili się masowo w uczelniach ZSRR, a armia była wyposażona w radziecki sprzęt. Dlatego były radziecki dyplomata Dmitrij Olszański twierdzi, że stosunki między Moskwą a Kabulem nigdy nie były tak dobre, jak w epoce kolejnego szacha Afganistanu Muhammada Zahir Chana, a Szurawi byli pożądanymi gośćmi w tym kraju.
Podobną opinię podtrzymywał nawet Ahmad Szah Masud, najwybitniejszy dowódca późniejszego antykomunistycznego oporu. Ten syn feudalnego właściciela ziemskiego studiował w latach 70. XX w. na kabulskiej Politechnice pod okiem radzieckich wykładowców, których darzył ogromnym szacunkiem. Nie mógł tego powiedzieć o intencji sowieckiej pomocy, czyli zamiarze wciągnięcia Afganistanu w orbitę komunistycznych porządków, co w 1979 r. udowodniła kolejna radziecka interwencja zbrojna.