Katownia znajdowała się w piwnicach budynku przy ul. Strzeleckiej. Urzędował w niej m.in. generał Iwan Sierow odpowiedzialny za zbrodnię katyńską. Tam znajdowała się też jedna z pierwszych siedzib Urzędu Bezpieczeństwa.
Areszt funkcjonował od 1945 do 1948 roku. – Więziono w nim co najmniej kilkaset, a może nawet kilka tysięcy osób – mówi dr Jarosław Szarek, prezes IPN.
W przyszłym roku powstanie tam ośrodek edukacyjny. Instytut planuje zorganizować zajęcia dla uczniów, dzięki którym każdy będzie mógł zapoznać się z warunkami, w których więzieni byli żołnierze podziemia niepodległościowego.
Do dzisiaj zachowały się w tych piwnicach unikalne inskrypcje, wykonane przez więzionych m.in. ostrymi narzędziami, ale także zapisane ołówkiem kopiowym, kredą, węglem. Do dzisiaj można odczytać nazwiska i daty ich uwięzienia. – To niezwykłe miejsce. Możemy chyba zaryzykować stwierdzenie, że nie ma drugich takich piwnic z tak licznymi śladami po dawnych więźniach – dodaje Szarek.
– W relacjach mieszkańców Pragi było to jedno z najbardziej strasznych, przerażających miejsc, o których bano się nawet mówić – dodaje historyk dr Dariusz Gałaszewski z warszawskiego Biura Edukacji Narodowej IPN.