Rzeczpospolita: Państwa fundacja przypomina prawdę, wydaje się oczywistą, że o powstańcach w Warszawie nie powinno się pamiętać tylko 1 sierpnia, w rocznicę tego tragicznego zrywu. Apelujecie do władz stolicy o nieustanne wsparcie dla powstańców.
Rafał Szczepański, prezes fundacji pamięci o bohaterach powstania warszawskiego: Podłożem naszej działalności jest to, że widzimy, kim dzisiaj są powstańcy. To nie są osoby, które mają tylko występować na uroczystościach np. w godzinę W, jako tło dla innych. To są żywi ludzie, najmłodsi mają w granicach 90 lat, a najstarszy, generał Zbigniew Ścibor-Rylski już 101 lat. To są ludzie, którzy potrzebują naszej fizycznej pomocy, którzy często mają kłopoty z poruszaniem, są przykuci do łóżek, do foteli. Ale to także ludzie pełni godności, którzy nie potrafią lub nie chcą prosić o pomoc. Jesteśmy świadomi, że powstańcy powinni otrzymywać pomoc doraźną, bo w wielu przypadkach nie mają już rodzin. To bardzo często także ludzie niezamożni. Tymczasem w Warszawie nie ma nawet całodobowego domu opieki dla powstańców.
Miasto niebawem ma otworzyć dom dzienny.
Tak, ale co później z taką osobą zrobić? Dlatego rozmawiamy z Fundacją Sue Ryder, aby w Konstancinie powstał całodobowy dom pomocy. Mógłby być prowadzony przez Fundację Sue Ryder we współpracy z naszą oraz ze Związkiem Powstańców Warszawskich. Przypomnę, że Sue Ryder wspierała polskich patriotów zawsze, nawet w czasach komunistycznych tworzyła swoje domy.
Proponujecie także przyznanie nagród miasta stołecznego Warszawy dla powstańców. To ostatni moment na takie uhonorowanie tych ludzi.