Krzysztof Kowalski: Stare, ale młode maszty i kadłuby

Postęp technologiczny sprawia, że znikają rzemiosła, bez których jeszcze nie tak dawno życie byłoby niemożliwe: zecer, powroźnik, płatnerz, introligator, rymarz, kołodziej, zdun, ludwisarz, młynarz, maszynista parowozowy... lista jest długa.

Publikacja: 18.03.2021 21:00

Krzysztof Kowalski: Stare, ale młode maszty i kadłuby

Foto: Fotorzepa/ Piotr Wittman

Tym cenniejsza jest wiadomość, jaką podał PortalMorski.pl: Fundacja Dziedzictwa Morskiego tworzy Szkołę Rzemiosł Tradycyjnych: „Pasjonaci zainteresowani ciesielką okrętową, szkutnictwem, takielarstwem czy technikami nitowania nie muszą już poszukiwać wiedzy na własną rękę. Tworzymy dla was miejsce, gdzie każdy może wziąć udział w zajęciach na interesujący go temat i w dowolnym zakresie poszerzyć swoją wiedzę i umiejętności praktyczne. Nauka przez pracę przy prawdziwej historycznej jednostce to unikalna szansa na zobaczenie kompleksowego procesu odbudowy reliktu techniki użytkowej".

Nieszczęście jednych stwarza szansę innym. „Reliktem techniki", o którym mowa, jest przedwojenny brytyjski drewniany kuter rybacki, długości 17 metrów, przerobiony na jacht. Gdy właściciel Brytyjczyk zacumował nim w 2016 r. w gdańskiej marinie na Motławie, łódź zatonęła. Mniejsza o przyczyny i dalsze perypetie – ważne, że łódź wydobyto we wrześniu 2019 r., a teraz będzie warsztatem wspomnianej Szkoły Rzemiosł Tradycyjnych ulokowanej w Gdańsku, w twierdzy nad Martwą Wisłą. Zajęcia poprowadzą rzemieślnicy z wieloletnim doświadczeniem w swoim fachu (to ostatni dzwonek, póki jeszcze są).

Kto zechce uczęszczać do takiej szkoły? Ludzie tacy jak Robert Smagoń et consortes, którzy w Ustce ratują zabytkowy 75-letni dębowy kuter „Alfred", długości 14 metrów, by nie skończył jako ogrodowa altana. Jeśli się uda, będzie woził turystów po Bałtyku, po Zatoce Gdańskiej. A uda się, jeśli oprócz pieniędzy (na crowdfundingowym portalu www.polakpotrafi.pl akcja „Nowe życie Alfreda") znajdą się ludzie, którzy potrafią w szkutniczy sposób obrabiać dębinę, drewno mahoniowe, modrzewiowe, po szkutniczemu posługiwać się nitami, klejami, farbami.

W okresie międzywojennym Hel był największym polskim portem rybackim, stacjonowało w nim blisko 150 kutrów, w tym dwie trzecie wiosłowych. Realia z tamtych czasów można znaleźć już tylko w książkach. Muzea traktują zabytki z tego okresu jak rarytasy. Tymczasem w 2013 r. okazało się, że w zaniedbanej i nieodwiedzanej przez turystów części Helu poniewiera się drewniany kuter rybacki „Wła-55". Zbudowano go w 1945 r. w Danii, do Polski trafił w ramach pomocy UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration). Przypłynął do Gdyni w 1946 r. wraz z 14 innymi kutrami. Po latach niszczejącym kutrem zajęło się Stowarzyszenie Alternatywny Cypel. Ludziom z tego stowarzyszenia Szkoła Rzemiosł Tradycyjnych przyda się bardzo (na nieszczęście „Wła-55" spłonął we wrześniu 2019 r. w niewyjaśnionych okolicznościach).

W styczniu 2018 r. w gdyńskiej marinie zatonął drewniany zabytkowy jacht „Knudel" z 1956 r.; wydobyto go w lutym. Przyczyną zatonięcia była bryła lodu, która dostała się między nabrzeże a burtę, wybijając dziurę w desce poszycia. Właściciel jachtu od razu poinformował, że „zgłosiło się już dużo ludzi, żeglarzy, którzy chcą pojechać do Rumii i pomóc w remoncie jednostki". Właśnie takim ludziom potrzebna jest Szkoła Rzemiosł Tradycyjnych.

Także tym, którzy w Chałupach zajęli się jachtem „Dana". Zbudowano go w Anglii w 1926 r. specjalnie na regaty olimpijskie w Amsterdamie w 1928 r. Jacht żeglował m.in. w Pucharze Ameryki. Trafił do Danii, do muzeum barona Nielsa Juel-Brockdorffa w Svendborg. W 2006 r. kupił go polski prywatny armator i – rękami szkutników z Chałup – przywrócił kadłub do stanu z 1926 r. Szkoła Rzemiosł Tradycyjnych służy formowaniu takich rąk.

Czy takie ręce znajdą zatrudnienie na dłuższą metę? Odpowiedzią niech będzie ogłoszenie, jakich wiele: „Zabytkowy kecz gaflowy z 1912 r., który służył w I wojnie światowej. Kadłub drewniany (...) Jastarnia (...) Zarejestrowany w Polsce...". Takich ofert i osób nimi zainteresowanych jest naprawdę dużo. Z ich powodu powstała Fundacja Klasyczne Jachty zajmująca się ochroną starych łodzi przed zagładą, ponieważ są to dobra kultury i dziedzictwa narodowego. Fundacja m.in. prowadzi szkolenia i warsztaty, podczas których – pracując przy zabytkowych jednostkach – można zdobyć unikalne szkutnicze doświadczenie.

A zatem oferta Szkoły Rzemiosł Tradycyjnych nie jest fanaberią grupy maniakalnych miłośników historycznej techniki i technologii morskiej, lecz pilną potrzebą chwili, przejawem poszanowania tradycji morskiej. W wielu krajach tradycja ta jest „wysysana z mlekiem matek", w Polsce jeszcze nie.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście