Reklama

Dziennikarz "Haaretz" pyta: Do kogo należy Auschwitz?

"Prawo, które zakazuje wspominania o polskim współudziale (w zbrodniach) w czasie II wojny światowej jest złe. Ale powinno ono zwrócić uwagę Żydów na fakt, że nie mają już monopolu na narrację o Holokauście - pisze dziennikarz "Haaretz" Anshel Pfeffer w artykule zatytułowanym "Do kogo należy Auschwitz?".

Aktualizacja: 01.02.2018 16:15 Publikacja: 01.02.2018 15:46

Dziennikarz "Haaretz" pyta: Do kogo należy Auschwitz?

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

arb

Dziennikarz pisze, że polskie naleganie, by nikt nie używał terminu "polskie obozy śmierci" jest zrozumiałe. "Obozy zostały zbudowane i były prowadzone na rozkaz III Rzeszy Niemieckiej, a miliony Polaków cierpiało i ginęło w nich. Więc nazywanie ich 'niemieckimi obozami śmierci' jest zasadne" - pisze.

Ale jednocześnie dziennikarz stwierdza, że bezsensowne jest uchwalanie prawa, które zabrania pod sankcją karną używania określenia "polskie obozy śmierci" lub nawet sugerowanie, że naród polski współdziałał w zbrodniach nazistowskich (zapis znowelizowanej ustawy o IPN, w której znajduje się ten przepis mówi o zakazie przypisywania - wbrew faktom - narodowi polskiemu zbrodni popełnionych w czasie II wojny światowej).

Pfeffer podkreśla, że "historii nie pisze się w prawniczych podręcznikach"", a sposobem na upamiętnienie ofiar nazistów nie może być ograniczenie wolności słowa i badań historycznych. "Trzeba zachować zdrowy rozsądek" - przekonuje.

Następnie Pfeffer - potomek Żydów z Polski ocalałych z Holokaustu - zwraca uwagę, że choć obozu w Auschwitz nie można nazywać "polskim" to jednak jest "bardzo w Polsce" (nieprzetłumaczalna gra słów wskazująca na lokalizację obozu).

"Kiedy jedzie się tam drogą z Krakowa znaki prowadzą cię do 'państwowego muzeum' i nie ma się wątpliwości, że to miejsce, w którym Polacy upamiętniają swoje narodowe cierpienie" - pisze publicysta.

Reklama
Reklama

"Dla nie-Polaków, zwłaszcza dla Żydów" - pisze autor - towarzyszy temu wrażenie "konkurencyjnych narracji". Wspomina przy tym jak trzy lata temu, w 70. rocznicę wyzwolenia Auschwitz, przybyli na uroczystość ocaleni z obozu zgromadzili się "w dwóch grupach - Polacy na jednej stronie, Żydzi po przeciwnej stronie". Publicysta dodaje, że "każda grupa wspominała tu inne cierpienie" - jedna narodu polskiego, druga społeczności żydowskiej.

Różnić miały się też - zdaniem dziennikarza - doświadczenia obozowe obu grup. "W rzeczywistości, oni byli w dwóch różnych obozach" - pisze podkreślając, że Polacy trafiali do obozu Auschwitz I, a Żydzi do Birkenau, gdzie byli masowo mordowani. "I choć w Auschwitz I też codziennie mordowano dziesiątki osób (...), to jednak jeśli polski Żyd podałby się za polskiego katolika miałby większe szanse na przetrwanie" - przekonuje autor.

"Oczywiście można byłoby organizować osobne obchody w Auschwitz i Birkenau, ale nie byłoby to dobre" - pisze dziennikarz, który następnie stwierdza, że "jest tylko jedno Auschwitz i można zrozumieć frustrację wielu Polaków, że ta nazwa wiązana jest tylko z Holokaustem" mimo że, jak przypomina, w Auschwitz zginęło ok. 150 tys. obywateli Polski nie będących Żydami. 

"Ta frustracja tłumaczy do pewnego stopnia, dlaczego Polacy są tak wrażliwi na sugestię, że sami mogli być prześladowcami: nie dość, że ich własna straszna tragedia narodowa, która spadła na nich na ich własnej ziemi, znajduje się w cieniu tragedii Żydów, to jeszcze obciąża się ich częścią winy" - zauważa.

"Nowe polskie prawo jest fundamentalnie złe. Nie powinniśmy unikać mówienia historycznej prawdy i tego, że w wielu przypadkach Polacy zabijali żydowskich sąsiadów, zanim dopadli ich Niemcy. I że w wielu miejscach, już po wojnie, dochodziło do pogromów, gdy Żydzi próbowali wrócić do swoich dawnych domów. Ale polskie cierpienie również musi się znaleźć w naszej wspólnej pamięci o Holokauście" - pisze. I apeluje, by pamiętać o tysiącletniej historii Żydów w Polsce. "Polska nie jest dla Żydów tylko wielkim cmentarzem" - podkreśla.

"Istnieje sprzeczność w naszym pragnieniu by cały świat traktował Holokaust jako symbol cierpienia uniwersalny dla całej ludzkości, przy jednoczesnym zachowywaniu monopolu na to, jak będzie definiowany i upamiętniany". "Każdy chce by jego cierpienie było pamiętane" - dodaje.

Reklama
Reklama

"Dlatego 73 lata po wyzwoleniu Auschwitz, wciąż kłócimy się z Polakami o to, do kogo należy Auschwitz" - podsumowuje.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama