Aby zrozumieć fenomen popularności Hanki Ordonówny, Ordonki (takiego skrótu jako pierwszy użył Tadeusz Boy-Żeleński), trzeba choćby wspomnieć o narodzinach kabaretów literackich, które w okresie międzywojnia w dużych miastach wyrastały jak grzyby po deszczu. To zrozumiałe, że po zakończeniu I wojny światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, po 123 latach zaborów zwłaszcza mieszkańcy stolicy spragnieni byli zabawy i rozrywki na poziomie. Premiera pierwszej rewii w odrodzonym kraju „Wiwat wolność” odbyła się… 11 listopada 1918 r. w warszawskim teatrzyku Miraż. Publiczność dopisała, reagowała żywiołowo na kolejne występy. Szybko jednak wymagania zamożnych warszawiaków zaczęły rosnąć, nie wystarczały im już żołnierskie piosenki czy żarty z polityków. Chcieli się dobrze bawić, sycić oczy pięknem i przepychem. W 1919 r. powstał w stolicy, w Galerii Luxenburga przy ul. Senatorskiej, najsłynniejszy kabaret literacki lat 20. Qui Pro Quo, który działał przez następne 12 lat i wyznaczał nowe trendy w sztuce estradowej. Teksty piosenek i skeczy dla artystów pisali m.in. Julian Tuwim, Marian Hemar czy Konrad Tom. A jedną z najjaśniejszych gwiazd tego kabaretu była Hanka Ordonówna. Jej droga na szczyt była jednak niełatwa.