Aktualizacja: 11.02.2018 14:52 Publikacja: 10.02.2018 23:01
Przedstawienie „Pan minister i dessous” w teatrze Wielka Rewia w Warszawie. Hanka Ordonówna i Igo Sym w jednej ze scen (grudzień 1935 r.)
Foto: nac
Aby zrozumieć fenomen popularności Hanki Ordonówny, Ordonki (takiego skrótu jako pierwszy użył Tadeusz Boy-Żeleński), trzeba choćby wspomnieć o narodzinach kabaretów literackich, które w okresie międzywojnia w dużych miastach wyrastały jak grzyby po deszczu. To zrozumiałe, że po zakończeniu I wojny światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, po 123 latach zaborów zwłaszcza mieszkańcy stolicy spragnieni byli zabawy i rozrywki na poziomie. Premiera pierwszej rewii w odrodzonym kraju „Wiwat wolność” odbyła się… 11 listopada 1918 r. w warszawskim teatrzyku Miraż. Publiczność dopisała, reagowała żywiołowo na kolejne występy. Szybko jednak wymagania zamożnych warszawiaków zaczęły rosnąć, nie wystarczały im już żołnierskie piosenki czy żarty z polityków. Chcieli się dobrze bawić, sycić oczy pięknem i przepychem. W 1919 r. powstał w stolicy, w Galerii Luxenburga przy ul. Senatorskiej, najsłynniejszy kabaret literacki lat 20. Qui Pro Quo, który działał przez następne 12 lat i wyznaczał nowe trendy w sztuce estradowej. Teksty piosenek i skeczy dla artystów pisali m.in. Julian Tuwim, Marian Hemar czy Konrad Tom. A jedną z najjaśniejszych gwiazd tego kabaretu była Hanka Ordonówna. Jej droga na szczyt była jednak niełatwa.
W panteonie chrześcijańskich świętych jest wiele osób, które można podziwiać jako wzór wielkiej odwagi, wiary i człowieczeństwa. Paradoksalnie z tego grona najbardziej znany jest święty, o którego życiu prawie nikt nic nie wie. Wspominamy go 6 grudnia, choć rzadko w kontekście religijnym. Znają go bowiem nie tylko chrześcijanie, ale dzięki komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia także wyznawcy innych religii oraz ateiści. W Polsce wie o nim każde dziecko, choć jeszcze dwa wieki temu nie miał nic wspólnego ze świętami.
Coś, co dziś nazywamy mediami, a wcześniej należałoby nazwać świadomym i celowym poszerzaniem zasięgu komunikacji, wkroczyło w sferę wojny w momencie, kiedy narodziła się kategoria narracji.
Akty nieposłuszeństwa armii zdarzały się od najdawniejszych czasów. W historię buntów wpisały się także siły zbrojne carstwa moskiewskiego. Za mieszanie się do polityki strzelcy zapłacili straszliwą cenę.
85 lat temu Armia Czerwona zaatakowała Finlandię. Był to kolejny krok w realizacji tajnego protokołu dodatkowego do paktu Ribbentrop-Mołotow, który skazywał sześć suwerennych państw na utratę niepodległości.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Drewniana noga, czarna opaska na wybitym oku, żelazny hak zamiast dłoni, nóż w zębach, laski dynamitu wplecione w brodę, w jednej ręce pistolet, w drugiej kordelas i do abordażu!...
O dramatycznej sytuacji w polskim kinie filmowcy rozmawiali na specjalnym spotkaniu antykryzysowym. 17 grudnia dojdzie do rozmów z ministrą kultury Hanną Wróblewską.
W okolicy miejscowości Borowicze zdewastowano kilka miejsc pamięci setek akowców, którzy nie przeżyli katowni NKWD. To już kolejny atak na polskie pomniki w Rosji.
11 grudnia Netflix udostępnia pierwsze z szesnastu odcinków serialu „Sto lat samotności” według słynnej powieści Gabriela Garcii Marqueza. Po śmierci pisarza na jej ekranizację zgodzili się synowie pisarza.
Miejmy nadzieję, że przyjdzie czas sprawiedliwości – że ci, którzy w Polsce odpowiadają za doprowadzenie do tej katastrofy, zostaną odpowiednio ocenieni przed sądy. A jeżeli sądy uznają ich za winnych, to że zostaną ukarani - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas briefingu prasowego odbywającego się pod pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku.
Comiesięczne prowokacje i nieoddzielenie protestujących od oddających hołd tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, mogą się skończyć kolejną tragedią. Obowiązkiem państwa jest zapewnić bezpieczne warunki politykom PiS oraz ich przeciwnikom.
To przerażające, że w 2024 roku znajdują się osoby, które pod imieniem i nazwiskiem oddają w mediach społecznościowych hołd Januszowi Walusiowi.
W Łodzi powstaje muzeum, które upamiętni dziecięce ofiary Niemców z założonego przez nich obozu. Równolegle IPN prowadzi poszukiwania miejsc, gdzie zmarłe w tym miejscu odosobnienia dzieci były grzebane.
Dwie nagrody dla twórców duńsko-polskiej „Dziewczyny z igłą” na bardzo politycznej gali
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas