Oficjalnie nazwano ten program Inicjatywą Obrony Strategicznej, ale już od pierwszego dnia media nadały mu znacznie bardziej działającą na wyobraźnię nazwę Gwiezdne Wojny. Biały Dom przedstawił animowaną prezentację filmową ukazującą zestrzelenie w stratosferze nadlatujących na państwa NATO sowieckich rakiet balistycznych przez kosmiczne platformy wyposażone w działa laserowe. To naprawdę działało na wyobraźnię. Wydawało się, że Waszyngton rozwiązał raz na zawsze problem zagrożenia nuklearnego ze strony Sowietów. W rzeczywistości było z tym trochę tak, jak z wiadomościami radia Erewań z popularnego dowcipu z lat 80. ubiegłego wieku. O laserowej obronie kosmicznej Amerykanie mogli bowiem w tamtym czasie jedynie pomarzyć. Inicjatywa Reagana była dość nieudolną próbą rozwinięcia mającego już ćwierć wieku projektu Nike-Zeus z końca lat 50. oraz sfatygowanych strategii obrony miast amerykańskich, takich jak systemy antybalistyczne Sentinel i Safeguard. Tak naprawdę cały projekt zaczynał się i kończył na tej niezwykłej – jak na tamte czasy – prezentacji filmowej, wykorzystującej po raz pierwszy raczkującą, choć niezwykle prostą z obecnego punktu widzenia, animację komputerową.