Choć teza brzmi paradoksalnie, to Stalin należał do głównych twórców ukraińskiej świadomości narodowej i państwowości, mimo że kazał za nie zapłacić krwią oraz nieszczęściem. Nie przewidział jednak, że eksperyment ukrainizacji zabrzmi chichotem historii. Obróci się przeciwko twórcy radykalnym separatyzmem, aby dopełnić dziejów zniszczeniem ZSRR. Bodaj najważniejszym aspektem stalinowskiej polityki ukraińskiej była obawa przed Polską. Moskwa za wszelką cenę chciała odizolować radzieckich Ukraińców od naszej cywilizacji, czyniąc z nich instrument antypolskiej dywersji.
Ukorzenianie Ukrainy
W latach 20. XX w. polityka tzw. ukorzeniania była traktowana niczym magiczna receptura na wewnętrzne przetrwanie radzieckiego imperium. Bolszewicki zamach zniszczył tradycyjne fundamenty wielonarodowego i wielokulturowego państwa. Dzieła destrukcji dopełniła wojna domowa, która eksterminowała dotychczasowe klasy społeczne z ich ponadnarodowymi interesami. Zmieniły się również granice Rosji i międzypaństwowemu podziałowi uległy znaczne terytoria zasiedlone przez różne grupy etniczne. Bolszewicy musieli wymyślić inne spoiwo, jeśli nie chcieli, aby emancypacyjne ruchy narodowe rozsadziły państwo od środka. I taki patent opracował Józef Stalin, rozpoczynając największy eksperyment społeczny owej doby. Ukorzenianie to nic innego jak przywiązywanie poszczególnych narodów imperium do nowej władzy poprzez przygotowanie miejscowych kadr po to, aby zajęły kierownicze stanowiska w swoich regionach kraju. Z drugiej strony Stalin był autorem planu tzw. autonomii terytorialnych dla mniejszych grup etnicznych zamieszkujących większe republiki narodowościowe. Był to w założeniu mechanizm równowagi, bo pretekst obrony ich praw zawsze pozwalał Moskwie na ingerencję. Wreszcie Stalin zadbał o pozory, ponieważ nadał wszystkim narodowościom przywilej autonomii kulturalnej i językowej. Całość miała zapobiegać tendencjom odśrodkowym, czyli próbom wyjścia z federacji, jaką prawnie od 1922 r. pozostawał ZSRR.
Polityka ukorzenienia Ukrainy zajmowała w bolszewickich planach szczególne miejsce. W wyniku I wojny światowej i rozpadu imperiów tereny zamieszkane przez Ukraińców weszły w skład czterech państw, w tym ZSRR, Czechosłowacji oraz Rumunii. Ogromny procent ziem i ludności znalazł się w Rzeczypospolitej. Zgodnie z postanowieniami traktatu ryskiego kończącego wojnę polsko-sowiecką 1920 r. Wołyń i Małopolskę Wschodnią, czyli regiony o powierzchni 130 tys. km kw., zamieszkiwało ok. 10 mln obywateli polskich deklarujących narodowość ukraińską. Moskwa, osłabiona długoletnim konfliktem zewnętrznym i wewnętrznym, bardzo poważnie obawiała się powstania ukraińskiego ruchu zjednoczeniowego i to bynajmniej nie pod skrzydłami rewolucji komunistycznej. Ponadto nawet podzieleni Ukraińcy stanowili po etnicznych Rosjanach drugi pod względem liczebności naród ZSRR. Podobnie było z wielkością ich republiki, a zwłaszcza z jej gospodarczym znaczeniem dla bolszewików. Radziecka Ukraina żywiła imperium, dostarczając także gros węgla i stali, a jej rola przemysłowa miała tylko rosnąć.
Od początku istnienia komunistycznego państwa było wiadomo, że regionalne elity bolszewickie zażądają szczególnego miejsca w imperium, tym bardziej że nie spełniły się ukraińskie aspiracje do niepodległości. Ukraińscy członkowie partii komunistycznej uważali, że ich republika w składzie ZSRR spełni takie ambicje, o ile otrzyma równoprawny status z republiką rosyjską. Chcąc nie chcąc, aby przetrwać, Moskwa musiała się zgodzić na kompromis i miała ku temu powody. Dwustronne negocjacje podczas wypracowywania układu związkowego (federacyjnego) wykazały, że Ukraińcy mają ogromny apetyt na władzę i terytorium. Doszło nawet do tego, że rosyjska ludność granicznych guberni – kurskiej i briańskiej – zagroziła buntem, jeśli zostanie włączona do radzieckiej Ukrainy. Niemniej w całej strategii Stalina był pewien kłopot, a było nim pytanie: skąd wziąć ukraińskie kadry? Co otworzyło problem odgórnego stworzenia języka, szkolnictwa, administracji, a właściwie kultury i narodowej świadomości.
Ukrainizacja Ukrainy
Proces ruszył w 1923 r., z chwilą podjęcia uchwały WKP(b) o zapewnieniu pomocy językowi ukraińskiemu. Na mocy tego postanowienia oraz szeregu innych zobowiązano wszystkich pracowników administracji i – jak powiedzielibyśmy dzisiaj – sektora usług publicznych do nauki języka ukraińskiego w ciągu sześciu miesięcy pod karą pozbawienia stanowisk. Jednocześnie zakazano używania języka rosyjskiego w państwowym obrocie administracyjnym, prawnym i gospodarczym. Tymczasem głód kadrowy był tak silny, że w jednym ze sporych miast żył jedyny urzędnik znający język ojczysty. Niestety, został wyrzucony z partii i aby wykorzystać jego umiejętności, komitet miejski przyjął ponownie biurokratę w szeregi WKP(b).