Dzieła sztuki odzyskane po latach

Fundacja Monuments Men przekaże Muzeum Narodowemu zaginione grafiki.

Aktualizacja: 03.11.2021 22:06 Publikacja: 03.11.2021 19:38

„Uliczka żydowska w Lipnie” Adolfa Kozarskiego wróci do Warszawy

„Uliczka żydowska w Lipnie” Adolfa Kozarskiego wróci do Warszawy

Foto: Fundacja Monuments Men

Do warszawskiego muzeum zostaną przekazane dwie XIX-wieczne grafiki autorstwa Adolfa Kozarskiego, które przedstawiają małe polskie miasteczka: Zagórowo i Lipno.

Znalazły się one w pakiecie 21 rysunków zakupionych w 1925 r. przez Muzeum Narodowe w Warszawie. W czasie II wojny światowej zostały zrabowane przez Niemców i zaginęły. – Fundacja Monuments Men dowiedziała się o tych rysunkach od córki nieżyjącego już oficera armii amerykańskiej, który przywiózł je do domu jako pamiątkę wojenną – opisuje nam Robert M. Edsel założyciel fundacji.

Edsel jest amerykańskim biznesmenem i pisarzem, autorem książki „Monuments Men", na podstawie której w 2014 r. powstał film wyświetlany w Polsce pod tytułem „Obrońcy skarbów". Został on wyreżyserowany przez George'a Cloneya – zagrał on także w tym filmie, podobnie jak m.in. Matt Damon, Bill Murray, Cate Blanchett, John Goodman.

Czytaj więcej

Zaginione obrazy – straty wojenne - wracają do Wrocławia

Edsel zajmuje się poszukiwaniem dzieł sztuki ukradzionych przez Niemców, prowadzi w tym zakresie badania.

Zabrane z Fischhorn

Rodzina żołnierza prosiła o zachowanie anonimowości, ale zgodziła się, aby grafiki wróciły do właściciela, czyli Muzeum Narodowego w Warszawie. – Miejmy nadzieję, że inni weterani i członkowie ich rodzin, którzy posiadają podobne przedmioty, skontaktują się z fundacją i pójdą w ich ślady – dodaje Robert M. Edsel.

Anna Bottinelli, prezes Fundacji Monuments Men, informuje, że jej organizacja uruchomiła w USA specjalną infolinię, która umożliwia weryfikację czy są to dzieła poszukiwane, a następnie pomoc w zwrocie właścicielom.

Z informacji, które otrzymaliśmy od Roberta M. Edsela, wynika, że grafiki Kozarskiego do jesieni 1944 r. znajdowały się w budynku Muzeum Narodowego w Warszawie. W tym miejscu Niemcy urządzili magazyn, w którym zgromadzili dzieła sztuki wywiezione z innych placówek m.in. z Gołuchowa, Łazienek Królewskich, pałacu w Wilanowie, Biblioteki Narodowej, Zamku Królewskiego. – Wysłali je pociągiem do Zamku Fischhorn w Austrii, siedziby generała SS Fegeleina, szwagra Adolfa Hitlera – dodaje Robert M. Edsel. Tam je złożyli. Przed zakończeniem wojny miejsce to nie było strzeżone. Kradli okoliczni mieszkańcy, a także niemieccy żołnierze. U schyłku wojny wywieziono tam także zabytki z Węgier, Holandii i Francji.

Na zgromadzone w zamku skarby polskiej kultury natrafił ppor. Bohdan Urbanowicz, który w kwietniu 1945 roku opuścił obóz jeniecki. Po powrocie do kraju przekazał tę wiadomość do Muzeum Narodowego i podjął się misji restytucji zabytków. W sierpniu 1945 roku wrócił do Austrii. Do zamku pojechał z oficerem amerykańskim, który tropił zrabowane dzieła sztuki.

Świat się zmienia

Czytaj to co naprawdę ma znaczenie
już za 99 zł rocznie

SUBSKRYBUJ

Kto kradł?

„Wartownik amerykański otwiera nam drzwi do parterowej sali w wieży. W półmroku rozróżniam sterty zwalonych książek. (...) Biała i niebieska emalia Limoges. Na odwrocie numer inwentarzowy Gołuchowa. Dostrzegam wśród papierów wielką pieczęć wojskową. To oryginał Unii Polsko-Litewskiej, 1501, w Mielniku sporządzony" – napisał Urbanowicz w dzienniku. W baraku widział sterty rozbitych skrzyń oraz pomiętych papierów. „Podnoszę pierwszy z brzegu, dostrzegam tak charakterystyczne pismo i rysunki piórkowe Cypriana Norwida. (...) Na belkach krokwi leżą warstwami obrazy". Wśród nich m.in. „Autoportret" Jana Matejki, „Altana" Gierymskiego, „Bociany" Chełmońskiego.

Przez kilka miesięcy wraz ze współpracownikami porządkował on znalezione przedmioty, ale też wymusił na Amerykanach wydanie komunikatu, aby miejscowi zwracali rozgrabione rzeczy. Ale zabierali je też Amerykanie. „Poznałem dostatecznie zamiłowanie żołnierzy amerykańskich do souvenirów z Europy" – wspominał. W jednej z kwater wojskowych znalazł rozpięty na ścianie gobelin flamandzki z XV–XVI wieku. Innym razem „garnitur mebli empirowych". Miał też informacje, iż przebywający tam w czerwcu 1945 r. „pułkownik amerykański do spółki z pewną damą polskiego pochodzenia" wysłali parę skrzyń przedmiotów do Paryża.Ten wątek zbadała właśnie dr Monika Kuhnke wraz z Włodzimierzem Kalickim. Niebawem w książce „Sztuka zagrabiona II" ujawnią nazwisko złodziejki.

Wiosną 1946 r. z Salzburga do Warszawy przyjechało 12 wagonów. W transporcie było 351 skrzyń książek, 65 skrzyń archiwów, mebli – 154, obrazów – 408 (m.in. Boznańskiej, Brandta, Chełmońskiego, Malczewskiego, Siemiradzkiego), dywanów – 68, rzeźb – 43 i 275 sztuk porcelany.

Historia
Nie ma pieniędzy na wydanie unikalnej korespondencji Chopina
Historia
20 lat temu zmarł papież Polak. Jak będziemy go wspominali
Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty