W jednym z wywiadów dla magazynu „Film" (20/1985) Leon Niemczyk otwarcie i bez fałszywej skromności powiedział: „Przyjmuję wszystkie propozycje, bo uważam, że ze złego epizodu, złej roli można zrobić coś dobrego. Ponadto nie ma złych ról, są tylko źli aktorzy". Znał swoją wartość i swoje aktorskie umiejętności, ale do wykonywanego zawodu nie podchodził „na kolanach". W „Dzienniku Polskim" z 6 grudnia 2003 r. tak to podsumował: „Jestem aktorem do wynajęcia. Nie jestem w równie wygodnej sytuacji, co aktorzy, którzy mówią, że przebierają w rolach jak w ulęgałkach i grają to, co im odpowiada. Nie przebieram w ofertach. Dzisiaj trzeba grać. Dzięki Bogu mam jeszcze wzięcie, więc gram często. A wśród kreacji zawsze znajdzie się i brylancik, i szkło z rozbitej butelki". Tych brylancików było sporo, na pewno zalicza się do nich ostatnia ważna rola Niemczyka – w niezwykle popularnym serialu „Ranczo".