W miejscowości Szebnie koło Jasła (Podkarpacie) budowane jest wielofunkcyjne boisko sportowe ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem. Inwestycja jest zaawansowana, jedno z boisk ma już nawierzchnię asfaltową. Gmina dostała dofinansowanie z resortu kultury i sportu.
Budowa budzi kontrowersje, bo w czasie wojny na tym terenie znajdował się obóz pracy przymusowej.
Teren dawnego niemieckiego obozu w Szebniach nie figuruje w ewidencji konserwatorskiej.
– To miejsce kaźni tysięcy ludzi. Rosjan, Żydów, Polaków. Ich krewni, potomkowie żyją w kraju i za granicą. Zapewne w Izraelu, Stanach Zjednoczonych, Rosji, innych państwach posowieckich – słyszymy od jednego z rozmówców (prosi o anonimowość). – Czy wyobrażamy sobie, by na terenie kaźni w Bykowni, Ostaszkowie, Katynia organizowano stadiony, pola gier, imprez, festynów, z wrzaskami niekiedy podchmielonych uczestników, kibiców? Jeśli oprawcy byli barbarzyńcami, to kim my jesteśmy? – pyta.
Wójt gminy Jasło Wojciech Piękoś pochodzi z Szebni, doskonale zna historię obozu, a jednocześnie zastrzega, że jego celem nie jest zacieranie śladów o tym miejscu.