Polskimi oddziałami, które wkroczyły do Czechosłowacji, dowodził generał armii Florian Siwicki. W ostatnich dwóch dekadach PRL stał się jednym z najważniejszych oficerów ludowego Wojska Polskiego i jedną z najważniejszych osób w państwie. Zanim jednak wdrapał się na szczyt zarówno partyjnej, jak i wojskowej hierarchii, przeszedł bardzo długą drogę.
Od wywózki do Berlinga
Przyszły PRL-owski generał urodził się 10 stycznia 1925 r. w wołyńskim Łucku. Był synem Elżbiety i Eugeniusza Siwickich. Jego ojciec był podoficerem przedwojennego Wojska Polskiego i służył w orkiestrze 24. Pułku Piechoty. Około 1930 r. Eugeniusz został przeniesiony do rezerwy i wraz z rodziną wyprowadził się do innej miejscowości na Wołyniu – Miłostowa (w pobliżu Równego). Tam początkowo był właścicielem niewielkiego, trzyhektarowego gospodarstwa ziemskiego, a później został zatrudniony jako buchalter w urzędzie gminy.
Do 1939 r. Florian ukończył szkołę powszechną oraz trzy klasy gimnazjum w Krzemieńcu. Po agresji Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 r. Eugeniusz Siwicki został aresztowany przez NKWD (stało się to w kwietniu 1940 r.) i wywieziony w głąb ZSRS, gdzie zmarł. Miłostów musieli opuścić również Florian oraz jego matka. Sowieci zagnali ich do bydlęcych wagonów i wywieźli do obwodu archangielskiego. Tam kilkunastoletni Florian został zmuszony do katorżniczej pracy w zakładzie przemysłu drzewnego, tzw. lespromchozie.
W grudniu 1942 r. 17-letni wówczas Florian został zmobilizowany w szeregi Armii Czerwonej. Do 1 maja 1943 r. służył w sowieckim 105. Samodzielnym Batalionie Saperskim na stanowisku zastępcy dowódcy plutonu. Następnie powołano go do 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, tworzonej wówczas przez płk. Zygmunta Berlinga.
Będąc żołnierzem tej jednostki, Siwicki ukończył szkołę podoficerską i początkowo, w stopniu plutonowego, służył w Batalionie Szkolnym. Po kilku miesiącach, prawdopodobnie we wrześniu 1943 r., skierowano go do Oficerskiej Szkoły Piechoty w Riazaniu.