Generał Florian Siwicki: Portret okupanta

Jak się zostaje dowódcą armii tłumiącej Praską Wiosnę.

Aktualizacja: 17.08.2018 12:09 Publikacja: 17.08.2018 11:56

Gen. Florian Siwicki. Doszedł na szczyty armii i PRL-owskiej władzy

Gen. Florian Siwicki. Doszedł na szczyty armii i PRL-owskiej władzy

Foto: AIPN

Polskimi oddziałami, które wkroczyły do Czechosłowacji, dowodził generał armii Florian Siwicki. W ostatnich dwóch dekadach PRL stał się jednym z najważniejszych oficerów ludowego Wojska Polskiego i jedną z najważniejszych osób w państwie. Zanim jednak wdrapał się na szczyt zarówno partyjnej, jak i wojskowej hierarchii, przeszedł bardzo długą drogę.

Od wywózki do Berlinga

Przyszły PRL-owski generał urodził się 10 stycznia 1925 r. w wołyńskim Łucku. Był synem Elżbiety i Eugeniusza Siwickich. Jego ojciec był podoficerem przedwojennego Wojska Polskiego i służył w orkiestrze 24. Pułku Piechoty. Około 1930 r. Eugeniusz został przeniesiony do rezerwy i wraz z rodziną wyprowadził się do innej miejscowości na Wołyniu – Miłostowa (w pobliżu Równego). Tam początkowo był właścicielem niewielkiego, trzyhektarowego gospodarstwa ziemskiego, a później został zatrudniony jako buchalter w urzędzie gminy.

Do 1939 r. Florian ukończył szkołę powszechną oraz trzy klasy gimnazjum w Krzemieńcu. Po agresji Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 r. Eugeniusz Siwicki został aresztowany przez NKWD (stało się to w kwietniu 1940 r.) i wywieziony w głąb ZSRS, gdzie zmarł. Miłostów musieli opuścić również Florian oraz jego matka. Sowieci zagnali ich do bydlęcych wagonów i wywieźli do obwodu archangielskiego. Tam kilkunastoletni Florian został zmuszony do katorżniczej pracy w zakładzie przemysłu drzewnego, tzw. lespromchozie.

W grudniu 1942 r. 17-letni wówczas Florian został zmobilizowany w szeregi Armii Czerwonej. Do 1 maja 1943 r. służył w sowieckim 105. Samodzielnym Batalionie Saperskim na stanowisku zastępcy dowódcy plutonu. Następnie powołano go do 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, tworzonej wówczas przez płk. Zygmunta Berlinga.

Będąc żołnierzem tej jednostki, Siwicki ukończył szkołę podoficerską i początkowo, w stopniu plutonowego, służył w Batalionie Szkolnym. Po kilku miesiącach, prawdopodobnie we wrześniu 1943 r., skierowano go do Oficerskiej Szkoły Piechoty w Riazaniu.

Agent „Grom"

Powołanie Siwickiego w szeregi tzw. kościuszkowców zaważyło na całym jego dorosłym życiu. 18-latek znalazł się w tej grupie Polaków, którzy mieli stanowić trzon przyszłej armii Polski Ludowej. Był przez to poddany intensywnej komunistycznej indoktrynacji. Jak się później okazało, dosyć szybko uległ tej propagandzie.

Ponadto w Riazaniu Florian poznał Wojciecha Jaruzelskiego. Znajomość ta miała ogromne znaczenie w późniejszym okresie jego kariery wojskowej, gdy ci dwaj oficerowie ściśle ze sobą współpracowali.

Siwicki ukończył z pierwszą lokata riazański kurs moździerzy i 17 grudnia 1943 r. otrzymał awans na podporucznika. Dostrzegając zapewne jego predyspozycje i talenty, przełożeni przyszłego generała postanowili wykorzystać go do pracy w szkolnictwie wojskowym.

Po utworzeniu Centralnej Szkoły Podchorążych w Riazaniu Siwicki został dowódcą plutonu. We wrześniu 1944 r. mianowano go porucznikiem. W kolejnych miesiącach przyszły kolejne awanse i pierwsze odznaczenia. Siwicki został dowódcą kompanii w Oficerskiej Szkole Piechoty nr 1, w kwietniu 1945 r. uhonorowano go Srebrnym Krzyżem Zasługi, a pod koniec tamtego roku awansowano do stopnia kapitana.

W Oficerskiej Szkole Piechoty nr 1 służył aż do 1952 r. W tym okresie wykładał wyszkolenie strzeleckie oraz taktykę. Został również dowódcą Batalionu Szkolnego. Ponadto w lipcu 1948 r. awansowano go na majora, a trzy lata później na podpułkownika. Opiniujący go przełożeni nie mieli żadnych wątpliwości co do jego umiejętności wojskowych, a także politycznej lojalności. Potwierdzeniem tego może być fakt, że w 1948 r. Siwicki wstąpił w szeregi Polskiej Partii Robotniczej, a w grudniu tego samego roku został członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR).

Jeszcze w 1946 r. został zarejestrowany jako agent Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego o pseudonimie Grom. Uczestniczył w zwalczaniu podziemia niepodległościowego, w tym oddziału mjr. Józefa Kurasia ps. Ogień, operującego na Podhalu.

Na szczyty władzy

W listopadzie 1952 r. Siwicki został przeniesiony do Głównego Zarządu Wykształcenia Bojowego, gdzie najpierw pełnił stanowisko szefa Wydziału Szkół i Kursów Piechoty. Następnie skierowano go na stanowisko szefa Oddziału Planowania Zarządu Planowania i Wyszkolenia w tej samej jednostce.

W tamtym czasie jego zwierzchnicy dostrzegli potencjał 29-letniego podpułkownika i na początku 1954 r. zdecydowali się wysłać go na kurs do moskiewskiej Najwyższej Akademii Wojskowej im. Klimenta Woroszyłowa. W stolicy ZSRS Siwicki spędził przeszło półtora roku. W tym czasie otrzymał również awans na pułkownika.

Moskiewski kurs otworzył mu drzwi do wysokich stanowisk dowódczych w ludowym Wojsku Polskim. Od 1956 r. piastował wysokie funkcje w 5. Dywizji Piechoty, 11. Dywizji Zmechanizowanej i 3. Dywizji Piechoty. Był także attaché wojskowym w Chińskiej Republice Ludowej. Wreszcie już jako generał brygady dowodził jedną z najbardziej „zasłużonych" jednostek wojskowych PRL, czyli 1. Dywizją Zmechanizowaną. W 1966 r. przełożeni skierowali go natomiast do Śląskiego Okręgu Wojskowego. Był tam najpierw szefem sztabu, a w 1968 r. objął dowództwo nad całym SOW.

Oddziały wojskowe tego okręgu stanowiły szkielet 2. Armii LWP, która wzięła udział w interwencji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Jej dowódcą został Siwicki i skrupulatnie wykonywał wszelkie rozkazy przełożonych. Gdy trzeba było, zakazywał starć z siłami zbrojnymi Czechosłowacji i ludnością cywilną tego kraju. Niemniej kiedy sytuacja stawała się bardziej napięta, jego oddziały zostały wzmocnione i w razie konieczności miały użyć wszystkich dostępnych środków, aby rozbroić czechosłowacką armię.

Zasługi, jakie w trakcie interwencji Siwicki oddał socjalizmowi, oceniono bardzo wysoko i oficer zaczął aspirować do najwyższych stanowisk w LWP oraz aparacie państwowym i partyjnym. Jeszcze w październiku 1968 r. awansowano go do stopnia generała dywizji. W kolejnym miesiącu został zastępcą członka Komitetu Centralnego PZPR, a dwa lata później wybrano go do tego gremium.

Do początku 1973 r. Siwicki nadal sprawował funkcję dowódcy SOW. Zmieniło się to w styczniu 1973 r. Wówczas generał otrzymał awans na stanowisko pierwszego zastępcy ministra obrony narodowej, natomiast we wrześniu tego roku objął funkcję szefa Sztabu Generalnego LWP. Obie te funkcje sprawował jednocześnie przez kilka lat. W 1974 r. został także generałem broni.

Gdy pełnię władzę w PRL objął Jaruzelski, Siwicki dołączył do grupy najważniejszych i najbardziej wpływowych osób w państwie. Od 1981 r. był członkiem Biura Politycznego KC PZPR, a także wszedł w skład Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Był zatem współodpowiedzialny za stan wojenny oraz za represje, jakie spotkały działaczy opozycji demokratycznej w latach 80. W 1983 r. objął funkcję ministra obrony, którą piastował w czterech rządach. W 1984 r. otrzymał awans na stopień generała armii.

Pogrzeb z asystą honorową

Kres tej karierze przyniosła dopiero zmiana ustroju, a i to nie od razu. Siwicki został odwołany ze stanowiska ministra obrony 6 lipca 1990 r. i odszedł z armii.

W okresie III Rzeczypospolitej próbowano go postawić przed sądem za przygotowanie i wprowadzenie stanu wojennego oraz prześladowanie działaczy opozycji. Z różnych względów się to jednak nie udało.

Generał zmarł 11 marca 2013 r. Siedem dni później został pochowany przy asyście honorowej Wojska Polskiego na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Autor jest historykiem, pracownikiem Biura Badań Historycznych IPN

Polskimi oddziałami, które wkroczyły do Czechosłowacji, dowodził generał armii Florian Siwicki. W ostatnich dwóch dekadach PRL stał się jednym z najważniejszych oficerów ludowego Wojska Polskiego i jedną z najważniejszych osób w państwie. Zanim jednak wdrapał się na szczyt zarówno partyjnej, jak i wojskowej hierarchii, przeszedł bardzo długą drogę.

Od wywózki do Berlinga

Pozostało 95% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy