Grecy epoki hellenistycznej i ich poprzednicy poprzestawali zwykle na osiąganiu swych celów poprzez łagodne korygowanie natury. Na przykład prowadząc drogę, dostosowywali jej przebieg do ukształtowania terenu, dokonując niezbędnych robót ziemnych jedynie tam, gdzie to było konieczne. Rzymianie postępowali inaczej. Gwałcili naturę. Wytyczali swe drogi prosto, nie bacząc na przeszkody. Dolinami wiedli je po nasypach, by górowały nad okolicą, w terenie pofałdowanym wyrąbywali im przejścia przez naturalne przeszkody.

Podobnie było z przedsięwzięciami technicznymi związanymi z prowadzeniem wojen. Rzymianie jako pierwsi wprowadzili do nich surową dyscyplinę i przemyślaną organizację. Armie złożone z gromad bezładnie walczących wojowników nie mogły sprostać legionom operującym w zwartych szykach – dlatego udało się Rzymianom podbić cały świat śródziemnomorski.

Legionista rzymski musiał równie ciężko – a na pewno znacznie częściej – pracować łopatą niż mieczem. Grecki hoplita, pogardzający kopaniem jako zajęciem godnym niewolnika, nigdy by się na to nie zgodził. A Rzymianie za każdym razem, kiedy zatrzymywali się na postój, budowali czworokątny obóz obwarowany wałami ziemnymi, zawsze taki sam, niezależnie od warunków terenowych. Było to typowe dla rzymskiej armii. Grecy wpasowywali swój obóz w ukształtowanie terenu, natomiast Rzymianie przystosowywali teren do regulaminowej formy obozu. A robili to tak solidnie, że archeolodzy potrafią dziś wskazać miejsca, gdzie przejściowo obozowali dwa tysiące lat temu.

Solidność była także typową cechą budowli rzymskiej. Droga rzymska była w istocie grubym murem wkopanym w ziemię. Chodziło o to, by nie trzeba było jej naprawiać częściej niż raz na stulecie. Toteż niektóre rzymskie drogi, a nawet mosty, przetrwały do dziś.

Być może walczący z Rzymianami w obronie świata greckiego Archimedes myślał już w tym zakresie bardziej po rzymsku niż po grecku. A może to właśnie osiągnięcia takich wybitnych jak on umysłów poniekąd wymuszały nowe, zgodne z duchem nadchodzących czasów, podejście...