Przełomem było odnalezienie w 1964 roku kilku kompletów tej osłony w angielskiej miejscowości Corbridge Hoard będącej w starożytności miejscem stacjonowania rzymskiego oddziału.
Profilowane pasy blachy stalowej (folgi) składały się na napierśnik i naplecznik, naramienniki oraz osłonę korpusu. Elementy łączono od wewnątrz szerokim skórzanym pasem, ponadto stosowano system sprzączek, zawiasów, rzemieni i nitów. Nity ulegały pewnym modyfikacjom mającym z jednej strony zapewnić solidniejsze łączenie, a z drugiej zwiększać elastyczność całości. Dzisiaj wyróżnia się trzy podstawowe typy nazywane od miejsca znalezisk: Kalkriese, Corbridge, Newstead. Znacznie lepsza niż kolczugi odporność na pchnięcia stanowiła najważniejszą zaletę segmentaty, ciężar był porównywalny. Konserwacja miała znaczenie drugorzędne, wydaje się nawet, że czyszczenie kolczugi było mniej skomplikowane (wystarczył wór z piaskiem). Znaleziska archeologiczne (m.in. z Masady) potwierdzają stosowanie zbroi także w gorącym klimacie Bliskiego Wschodu, była bowiem niezłym zabezpieczeniem przed strzałami z łuku powszechnie wykorzystywanego przez żydowskich powstańców.
W początkach republiki niepodzielnie panowały wzorce hełmów greckich zaczerpnięte zresztą w równym stopniu od Hellenów, co od sąsiadów z Półwyspu Apenińskiego. Najbardziej charakterystycznym był hełm italsko-koryncki, formą nawiązujący do najsłynniejszej osłony hoplity, choć funkcjonalnie zupełnie różny. Od momentu pierwszych bojowych kontaktów z Galami rozpoczyna się w Rzymie kariera hełmów, których pierwowzorem były osłony głowy właśnie tego groźnego przeciwnika. Pierwszym z całej serii był Montefortino, miał półokrągły głęboki dzwon z wydatnym guzem na szczycie, płaski krótki nakarczek i osłony policzków na zawiasach. Z czasem zaczęto powiększać nakarczek i osłony policzków, pojawił się także daszek z przodu (typ Coolus).
W interesującym nas okresie jedną z najbardziej rozpowszechnionych osłon głowy rzymskiego piechura był żelazny hełm zwany cesarsko-galijskim (kilka podtypów).
Miał przede wszystkim wyraźnie profilowany nakarczek oraz zaopatrzone w osłonę zakola na uszy, masywne policzki z wycięciami na oczy i usta oraz nieco spłaszczony dzwon. Z przodu znajdował się niewielki daszek i charakterystyczne galijskie łuki brwiowe, element zarówno ozdobny, jak i wzmacniający konstrukcję. Poza tym hełmy pokrywano emaliowanymi brązowymi aplikacjami. Typ cesarsko-galijski, podobnie jak poprzednie, posiadał podpinkę. Znacznie uboższe w formie były hełmy oddziałów posiłkowych (auxiliares). W okresie cesarstwa także tarcza piechoty uzyskała swój najbardziej charakterystyczny prostokątny kształt, zachowując jednocześnie wypukłość (oczywiście owalne nie wychodzą całkowicie z użycia). Konstrukcja jednak nie uległa zmianie. Rdzeń stanowiło kilka warstw klejonych ze sobą na krzyż cienkich deseczek, które pokrywano płótnem i skórą. Elementami wzmacniającymi były metalowe obrzeża krawędzi i solidne prostokątne umbo z półokrągłą wypukłością. Wysokość tarczy wynosiła nieco ponad metr, szerokość 70 – 80 cm, grubość do 2 cm, a waga sięgała 8 kg. Ów prostokątny kształt niewątpliwie ułatwiał szczelne i sprawne formowanie szyku, eliminując martwe dotychczas pola (w przypadku tarczy owalnej). Prostokątny kształt znakomicie też sprawdzał się w przypadku sprawiania słynnego żółwia. Była to jednak osłona niewygodna w sytuacjach indywidualnego starcia. Częstym motywem zdobniczym na zewnętrznej części były pioruny – symbol boga wojny Marsa.