Najpierw zeloci odebrali prymat partii kapłańskiej, aby niebawem utracić wpływy na rzecz ugrupowania Jana z Giskala. Ale i ten dowódca nie utrzymał długo zwierzchności nad powstańcami, gdyż grupa Szymona z Gerazy opanowała Świątynię – najważniejszy punkt oporu.

Radykalne ugrupowania przejmowały przywództwo nad powstaniem, ponieważ stały za nimi zdeterminowane grupy ludzi, zwłaszcza najubożsi, którzy nie mając wiele do stracenia, dążyli do eskalacji konfliktu. Znaczącą rolę odegrała też niechęć dołów społecznych, zwłaszcza plebsu jerozolimskiego i biedoty z Idumei, do elity kapłańskiej. To ona ucieleśniała nierówności społeczne i była symbolem ucisku ubogiej ludności. W tej sytuacji o układach pokojowych z Rzymem, o czym mogli myśleć przywódcy partii kapłańskiej, nie było już mowy. Skutkiem walk wewnętrznych wśród powstańców była fatalna organizacja obrony Jerozolimy. Ludność miasta nie została dozbrojona, a murów nie wzmocniono. Co gorsza, nie zadbano o zgromadzenie odpowiednich zapasów żywności na czas oblężenia. Wraz z zamknięciem rzymskiego ko^rdonu wokół Jerozolimy mieszkańcy miasta Dawida stanęli w obliczu głodu. Choć oblężenie trwało długo, powstańcy nie mieli szans na sukces. Dowodzona przez Tytusa, syna Wespazjana, armia rzymska pokonywała kolejne linie umocnień wokół Świątyni, zaciskając pierścień wokół głównego ośrodka żydowskiego oporu. Wreszcie 11 września 70 roku Rzymianom udało się wedrzeć do Świątyni, która po ograbieniu padła ofiarą płomieni. W gruzach legła też duża część miasta.