[srodtytul]Krasnoarmiejec z PPS-em[/srodtytul]
Do 1945 roku zdążono dostarczyć wojsku przeszło 5 mln sztuk tego peemu, co czyni go najliczniej produkowanym pistoletem maszynowym w historii. Broń była dosyć toporna, niezbyt wygodna (zwłaszcza z magazynkiem bębnowym), ale niezawodna i trwała. Nie na tyle jednak, aby nie zaczęto szukać czegoś jeszcze tańszego i łatwiejszego w produkcji. Wzorców było pod dostatkiem, bowiem zdążono zapoznać się z zaletami niemieckiego MP 40 czy angielskiego stena.
I właśnie w tym kierunku poszedł Aleksiej Sudajew, opracowując tani, bardzo prosty w produkcji peem. Poza okładkami chwytu – drewnianymi, potem z tworzywa sztucznego, peem wykonany był całkowicie z metalu. Produkowano go metodą tłoczenia i punktowego zgrzewania, kolba była składana, co ciekawe, do góry, na komorę zamkową. PPS 43 (Pistolet Pulemiot Sudajewa wz. 43) działał na zasadzie odrzutu zamka swobodnego; dostosowany był jedynie do ognia ciągłego, posiadał bezpiecznik, a przerzutowy celownik miał dwie nastawy – na 100 i 200 m (podobnie jak w niemieckim MP 40). Broń zasilana była z łukowego, pudełkowego magazynka na 35 nabojów 7,62 mm (magazynek ten nie był zamienny z magazynkiem od pepeszy), a osada była tak skonstruowana, że strzelec w trakcie prowadzenia ognia bez obawy mógł wykorzystywać magazynek jako przedni chwyt. Peem Sudajewa był bezsprzecznie bardziej wygodny w użyciu od konstrukcji Szpagina, dużo lżejszy (3,60 kg wobec ważącej 5,45 kg pepeszy), a dzięki składanej kolbie bardziej poręczny, co czyniło go bronią idealną dla załóg wozów bojowych czy spadochroniarzy. Podkreślano jego niezawodne działanie, co z uwagi na wyjątkową prostotę konstrukcji nie może dziwić. Niektórzy oceniali PPS 43 jako najlepszy pistolet maszynowy drugiej wojny, być może jest to określenie nieco na wyrost, natomiast niewątpliwie broń Sudajewa plasuje się w ścisłej czołówce.
Choć w ciągu całej wojny najbardziej charakterystycznym elementem sowieckiego ubioru wojskowego pozostawała gimnastiorka, Armia Czerwona zaadaptowała wiele specjalistycznych uniformów. Należały do nich stroje maskujące. Są one stosunkowo mało znane i rzadko widać je na zdjęciach, bowiem stosowane były głównie przez snajperów i zwiadowców (razwiedcziki). Używano kilku wzorów kombinezonów, zarówno jedno-, jak i dwuczęściowych, które nakładano na właściwy mundur. Najpopularniejszym wzorem kamuflażu były duże, obłe, nieregularne plamy (czarne, w odcieniach brązu lub zieleni) na tle khaki. Kombinezony zaopatrzone były w obszerne kaptury pozwalające nosić je na każdym nakryciu głowy.
[srodtytul]Czołgista cesarza[/srodtytul]