Sama tylko sprzedaż prezentów walentynkowych przynosi gospodarce amerykańskiej 17,6 miliardów dolarów zysku każdego roku. Dzień Matki generuje obrót rzędu 20 miliardów dolarów, a przed Dniem Niepodległości Amerykanie kupują fajerwerki za 637 milionów dolarów.
To niewielkie kwoty w porównaniu ze Świętem Dziękczynienia, w czasie którego przez ulice 140 amerykańskich miast przechodzą liczne i barwne parady, a niemal na każdym amerykańskim stole pojawia się wspaniała uczta, której daniem głównym jest dorodny, pieczony indyk.
Żadne święto nie ma jednak tak zbawiennego wpływu na rozwój gospodarki jak Halloween i Boże Narodzenie. I to właśnie one otwierają listę pięciu najbardziej spektakularnych, dochodowych i powtarzających się cyklicznie świąt obchodzonych na świecie.
Dochodowe „święto” Dyni
Każdego roku w Halloween przeciętny Amerykanin konsumuje 1,5 kg dyni i wydaje w zależności od wieku i płci od 77 do 96 dolarów na różnego typu zabawki, gadżety, maski czy smakołyki. Halloween jest więc przede wszystkim świętem gospodarki. Otwiera dwumiesięczny okres żniw dla wielu gałęzi ekonomii. W samym tylko 2013 roku sektor sprzedaży detalicznej odnotował w okresie od Halloween do Bożego Narodzenia ponad 3 biliony dolarów obrotu. Oznacza to, że zakupy świąteczne stanowią 19,6% całej rocznej sprzedaży detalicznej w USA. Zresztą właśnie dzięki gorączce przedświątecznych zakupów ta sprzedaż detaliczna rośnie każdego roku o ok. 4,1%. Przemysł świąteczny ma też zbawienny wpływ na bezrobocie. W 2013 roku, kiedy Ameryka zmagała się z jednym z największych kryzysów w swojej historii, dał zatrudnienie 768 tysiącom pracowników.
Tradycja starsza od chrześcijaństwa
Wbrew różnym mitom powielanym w Polsce, Halloween nie jest traktowane w USA jako święto. To w zasadzie dzień zabaw i przebierańców stworzony pod gusta dzieci i nastolatków, chociaż oparty na bardzo starej tradycji.