Do tej pory przypuszczano tylko, gdzie może spoczywać twórca Tajnej Armii Polskiej, oficer Komendy Głównej Armii Krajowej i „NIE(podległości)". Teraz IPN ma już pewność, że ciało rotmistrza Pileckiego pochowano właśnie na Wojskowych Powązkach.
IPN oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wspólnie prowadzą największy projekt badawczy, którego celem jest zidentyfikowanie ofiar stalinowskiego terroru w Polsce, uściślenie szacunków dotyczących jego skali oraz odnalezienie i upamiętnienie ofiar. Latem ubiegłego roku z Powązek ekshumowano ciała 117 ofiar.
– Po pół roku pracy dziś wiemy, że na „Łączce" grzebano ofiary już od wiosny 1948 roku. Dzięki temu mamy pewność, że prędzej czy później natkniemy się na ciało rotmistrza Pileckiego, który został zamordowany w maju 1948 roku – mówi „Rz" Krzysztof Szwagrzyk, który z ramienia IPN odpowiada za ten projekt.
Na razie nie wiadomo, czy w odkopanych dotąd szczątkach jest ciało rotmistrza, czy też nadal spoczywa ono w ziemi. Kolejne ekshumacje mają zacząć się w kwietniu. Jego zdaniem może tam być pochowanych jeszcze ok. 200 osób. Poza rtm. Pileckim Instytut szuka też m.in. ciał mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki" i ppłk. Łukasza Cieplińskiego – przywódcy WiN. Na początku grudnia IPN ujawnił, że udało mu się zidentyfikować trzy pierwsze ofiary. Był to Edmund Zbigniew Bukowski związany z wileńskimi oddziałami Armii Krajowej, Eugeniusz Smoliński, chemik z Komendy Głównej AK, oraz kapitan Stanisław Łukasik ps. Ryś, najbliższy współpracownik Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora.
Wiadomo już, że udało się zidentyfikować kolejne osoby z „Łączki". Jednak ani Krzysztof Szwagrzyk, ani doktor Andrzej Osowski z Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie, gdzie powstała Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów, nie chcą ujawnić, ile ofiar odzyskało tożsamość ani kto dokładnie.