Reklama

Polskie Waleczne Serce

W końcu XIII wieku biły w Europie przynajmniej dwa Waleczne Serca. Szkocki wojownik o takim przydomku światowy rozgłos zyskał zresztą 700 lat później, kiedy w jego postać wcielił się Mel Gibson. Niemal zupełnie zapomniano natomiast, nawet u nas, o Leszku Czarnym, który z pewnością był takim właśnie Walecznym Sercem

Publikacja: 15.10.2007 18:33

Przyjemnie jest o nim czytać i pisać. Był już dojrzałym, a nawet jak na średniowiecze starszym, bo 40-letnim, mężczyzną, kiedy przyszło mu staczać co roku boje z liczniejszymi wrogami. Wszystkie wygrane! Wymieńmy je w największym skrócie.

1280 – pokonuje Rusinów i Tatarów pod Goślicami. Nigdy dotąd Tatarzy nie zmykali w takim popłochu przed nikim.

1281 – zwycięża wiarołomnego kuzyna w Wielkopolsce.1282 – gdzieś między Narwią a Niemnem dopada objuczonych łupem i prowadzących polskich jeńców Jaćwingów i kładzie ich pokotem. Rozbójnicze plemię już się po tym pogromie nie podniesie.

1283 – pod Rowinami na Podlasiu dogania innych łupieżców – Litwinów. Przemyślnie wywabia ich z lasu i znosi ze szczętem.

Po dwóch latach odnosi wspaniałe zwycięstwo pod Bogucicami nad kolejnym zdradzieckim krewniakiem. Jego kilkusetosobowa drużyna potrafi rozbić trzykrotnie liczniejszego wroga. Na przełomie lat 1287 i 1288 roztropnie nie wychodzi w pole przeciw tatarskiej potędze. Ale rozbija się ona o mury Krakowa i Sandomierza, które wcześniej, kiedy przejął w spadku dziedzictwo po Wstydliwym, wzniósł właśnie Leszek Czarny. Warto w tym miejscu przypomnieć, że książę potrafił nie tylko wojować, ale był też wspaniałym gospodarzem, co udowodnił już w swej pierwszej domenie – ziemi sieradzkiej. Lokował miasta, sprowadzał osadników, sprzyjał rozwojowi handlu i wszelkiej wytwórczości.

Reklama
Reklama

Miał cechy wybitnego dowódcy. Podejmował decyzje trafne i robił to szybko, jak wtedy, gdy ruszył za Litwinami, a następnie kazał swoim wojom udawać ucieczkę, by wywabić ich z lasu. Odwagą i spokojem imponował podkomendnym, którzy szli za nim w największy wir bitewny i nie ulegali panice. Skutecznie dowodził i zwyciężał, nawet zaskoczony, jak pod Bogucicami.

Leszek nie zjednoczył królestwa, choć miał ku temu wszelkie zadatki. Przedwczesną śmierć przyniósł mu wróg. Nie jego ręka, ale przywleczona przezeń zaraza przerwała bicie tego Walecznego polskiego Serca.

Maciej Rosalak

Przyjemnie jest o nim czytać i pisać. Był już dojrzałym, a nawet jak na średniowiecze starszym, bo 40-letnim, mężczyzną, kiedy przyszło mu staczać co roku boje z liczniejszymi wrogami. Wszystkie wygrane! Wymieńmy je w największym skrócie.

1280 – pokonuje Rusinów i Tatarów pod Goślicami. Nigdy dotąd Tatarzy nie zmykali w takim popłochu przed nikim.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama