Lecz wymieniony margrabia Otto, wynajdując chytre zmyślenia do roztrząsania, kpił sobie z oczekiwania Czechów, łudząc ich raz po raz obietnicami, aż Czesi, pragnąc zabezpieczyć swój kraj od ciążących im coraz bardziej z każdym dniem szkód, układają się z margrabią Ottonem, że mu oddadzą w posiadanie na wieczystą własność marchię budziszyńską z niektórymi zamkami i miastami i wypłacą trzydzieści pięć tysięcy grzywien w srebrze. Ujęty tymi dwoma warunkami margrabia Otto, kiedy mu ich Czesi faktycznie dotrzymali, przywrócił im księcia Wacława, którego dwudziestego czwartego maja przywieziono do Pragi.
Lecz tego w końcu jego matka Kunegunda, żona Zawiszy z Rużomberku, ujęła macierzyńskimi pochlebstwami do tego stopnia, że powierzył rządy i panowanie nad całymi Czechami swemu ojczymowi Zawiszy z Rużomberku. Ten zachowując się wobec panów czeskich zbyt wyniośle, naraził się na zawiść i nienawiść ze strony wielu. Czechy były wtedy za niego sromotniej niż za margrabiego Ottona dotknięte i gnębione przelicznymi niepowodzeniami”.
rysunki: Marek Szyszko , artysta plastyk, znawca stroju i oręża polskiego