Epopeja i łopata

Sława Troi stoi dwoma geniuszami – pierwszy to Homer, drugi to Heinrich Schliemann

Aktualizacja: 18.01.2008 19:54 Publikacja: 18.01.2008 16:54

Epopeja i łopata

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Żadna wojna w dziejach świata – ani druga, ani pierwsza, ani rosyjsko-japońska, ani batalie napoleońskie, ani trzydziestoletnia, ani nawet stuletnia, i peloponeska też nie – nie jest tak znana, nie doczekała się takiego literackiego pomnika jak wojna trojańska. Dlaczego? Ponieważ tylko to starcie opiewał geniusz – Homer.

I żadnemu polu walki na kuli ziemskiej nie towarzyszy takie materii pomieszanie. Wojna trojańska, ponieważ toczyła się o miasto w Troadzie u zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej, nad rzeką Skamander. Homer opisał ją w poemacie „Iliada”, bowiem Grecy, zwani Achajami, czyli Hellenowie, znali ją jako Ilion. A naprawdę jest to wzgórze Hisarlik opodal wsi Tevfikiye w tureckiej prowincji Canakkale – na drodze stoi znak z napisem „Truva”. I gdyby nie Homer, pies z kulawą nogą nie wiedziałby ani o tej warowni, ani o tym konflikcie, ponieważ podobnych warowni i podobnych wojen było w starożytności bez liku.

Ale i Homera byłoby za mało. Sława Troi stoi dwoma geniuszami – drugi to Heinrich Schliemann, Niemiec, genialny kupiec (dziś byłby biznesmenem co najmniej tak bogatym jak Bill Gates), genialny archeolog i genialny poliglota. Był piątym dzieckiem pastora Ernesta Schliemanna (matka Luiza Teresa Zofia umarła w 1831, przy dziewiątym porodzie). Jako siedmiolatek otrzymał od pastora na Boże Narodzenie „Ilustrowaną historię świata”, z której największe wrażenie wywarła na nim rycina przedstawiająca pożar Troi. Siedmiolatek postanowił odnaleźć tę warownię.

W 1836 r. czternastoletni Schliemann pracuje w sklepie, w Hamburgu. W 1841 zaciągnął się na statek jako chłopiec okrętowy, ale jego żaglowiec zatonął, a fale wyrzuciły rozbitka na wybrzeże holenderskie. Tam trafił do kantoru handlowego, ale miał już dość pracy typu „przynieś, podaj”. Dlatego wieczorami uczył się języków obcych. Opanował biegle angielski, francuski, włoski, hiszpański, portugalski, holenderski, rosyjski, polski (!), łacinę, grekę nowożytną i starożytną, arabski. W 1846, w trakcie służbowej (handlowej) podróży do Rosji zawarł szereg korzystnych kontraktów dla firmy i awansował na prokurenta. Teraz już wiedział, jak się robi pieniądze. Zaczął handel na własną rękę. Znowu pojechał do Rosji, później do Ameryki. W tych dwóch krajach zrobił fortunę, którą obrócił na badania archeologiczne, na poszukiwanie Troi, ale nie tylko.

Homer w „Iliadzie” nie opisał całej wojny, ale tylko około 50 dni w dziesiątym roku oblężenia. Starożytni Grecy uważali wojną trojańską za wydarzenie prawdziwe, ale historyk Tukidydes zarzucał Homerowi fantazjowanie. Schliemann wierzył w każde słowo Homera, które dotyczyło topografii czy uzbrojenia. Dlatego szukał takiego miejsca, które wojownik w pełnej zbroi mógł obiec trzy razy – tak jak to uczynili Achilles z Hektorem podczas sławnego pojedynku. Znalazł takie miejsce – wzgórze Hisarlik. Ale wcześniej do takiego wniosku doszedł Anglik Frank Calvert. W 1860 r. przeprowadził nawet skromne wykopaliska i odkrył ruiny Troi – ale nikt mu nie uwierzył, a on nie dysponował funduszami na kontynuowanie badań.

Dopiero w 1870 r., gdy pojawił się Schliemann ze swoją fortuną, ruszyły wykopaliska na dużą skalę. Okazało się, że wzgórze kryje pozostałości dziewięciu miast, zakładanych jedno po drugim, a raczej kolejno jedno na ruinach drugiego. W prawie najstarszej warstwie, drugiej od spodu (archeolodzy oznaczają ją jako Troja II), Schliemann natrafił na pozostałości fortyfikacji. Odnalazł Troję opisaną przez Homera! W tym przekonaniu utwierdził go dzień 14 czerwca 1873 roku, gdy przy murach robotnicy wydobyli przedmioty ze złota, srebra, miedzi. Schliemann uznał je za skarb Priama. Przemycił go nielegalnie do Grecji, roszczenia władz tureckich sowicie wynagrodził finansowo, skarb ulokował w muzeum w Berlinie (w 1945 został wywieziony do Moskwy).

Po aferze ze skarbem Priama Schliemann był w Turcji persona non grata, dlatego w 1874 rozpoczął wykopaliska w Grecji, w Mykenach. Nieprawdopodobne szczęście nie opuszczało go. Odkopał pięć grobowców królewskich z 15 szkieletami. Gdy w jednym z nich znalazł złotą maskę, uznał, że to groby Agamemnona i jego towarzyszy spod Troi (w rzeczywistości były o 400 lat starsze). Poza tym, „dodatkowo”, odkopał jeszcze achajskie zabytki w Orchomenos i Tyrynsie.

Tym samym wątpliwości zostały rozwiane: opinia publiczna dowiedziała się, że świat opisany w „Iliadzie” nie był fikcją, Troja i wszystkie miejsca opisane przez Homera istniały naprawdę.

Schliemann powrócił do tego świata. I do Troi – kopał tam znowu, tym razem z zawodowym niemieckim archeologiem Wilhelmem Dorpfeldem. W latach 1889 i 1990 zorganizował w Hisarlik dwie konferencje dla wybitnych uczonych, aby przedstawić im odkrycie Troi.

Heinrich Schliemann zmarł w 1890 r. w Neapolu, ale jego zwłoki zostały sprowadzone do Aten. W pogrzebie uczestniczył król i następca tronu Grecji, korpus dyplomatyczny.

Według Homera Troja to „strażnik Hellespontu”, twierdza, bogate miasto panujące nad przesmykiem łączącym Morze Śródziemne z Czarnym. Bez zgody Trojan nikt nie mógł tamtędy przepłynąć, a więc handlować, zarabiać. I o to poszło, o pieniądze, a nie o piękną Helenę. Wykopaliska wykazały, że spośród IX warstw Troi do „strażnika Hellespontu” pasują wszystkie, ale czasom, w których żyli Agamemnon i Priam, odpowiada warstwa VI i VIIa. Kamienne mury tej cytadeli miały 5 metrów grubości i 8 wysokości, i jeszcze były podwyższone flankami z suszonej cegły. Wokół ciągnęły się pola uprawne, winnice, gaje oliwne.

Koniec tej Troi VI nastąpił w okresie 1300 – 1250 p.n.e. Miasto zostało dotknięte trzęsieniem ziemi, osłabione, zaatakowane, złupione przez Achajów, dziadów Menelaosa i Achillesa. I odbudowane, liczyło od 5 do 10 tys. ludzi. W ten sposób powstała Troja VIIa. Napływali do niej okoliczni mieszkańcy w obawie przed kolejnymi atakami. Duże domy podzielono wówczas na mniejsze pomieszczenia. Ta Troja, około 1190 – 1180 r. p.n.e., została ponownie zdobyta. To była ta homerowa wojna trojańska. Według chronologii opartej na greckiej tradycji Achajowie zdobyli miasto w roku 1184 p.n.e. Archeolodzy znaleźli liczne ślady zniszczeń i szkielety.Natomiast to, co Schliemann wziął za Troję (Troja II), było tylko cytadelą miasta usytuowanego na południe od wzgórza Hisarlik, dwanaście razy większego od tej cytadeli!

Żadna wojna w dziejach świata – ani druga, ani pierwsza, ani rosyjsko-japońska, ani batalie napoleońskie, ani trzydziestoletnia, ani nawet stuletnia, i peloponeska też nie – nie jest tak znana, nie doczekała się takiego literackiego pomnika jak wojna trojańska. Dlaczego? Ponieważ tylko to starcie opiewał geniusz – Homer.

I żadnemu polu walki na kuli ziemskiej nie towarzyszy takie materii pomieszanie. Wojna trojańska, ponieważ toczyła się o miasto w Troadzie u zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej, nad rzeką Skamander. Homer opisał ją w poemacie „Iliada”, bowiem Grecy, zwani Achajami, czyli Hellenowie, znali ją jako Ilion. A naprawdę jest to wzgórze Hisarlik opodal wsi Tevfikiye w tureckiej prowincji Canakkale – na drodze stoi znak z napisem „Truva”. I gdyby nie Homer, pies z kulawą nogą nie wiedziałby ani o tej warowni, ani o tym konflikcie, ponieważ podobnych warowni i podobnych wojen było w starożytności bez liku.

Pozostało 86% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem