Babilończycy jesienią 605 roku p.n.e. prowadzili w Syrii udane operacje wojskowe, opisane w Kronice Babilońskiej: „W roku wstąpienia na tron Nabuchodonozor powrócił do kraju Hatti i aż do miesiąca Szabatu (listopad) po kraju Hatti zwycięsko chodził. W miesiącu Szabatu ciężkie łupy kraju Hatti do Babilonu zabrał” (przeł. S. Zawadzki).
Kolejne lata panowania Nabuchodonozora naznaczone były corocznymi wyprawami wojennymi na zachód. Wpisy w Kronice Babilońskiej brzmią monotonnie: władca mobilizował wojsko, wyruszał do kraju Hatti, oblegał liczne miasta i przywoził do Babilonu zdobyte w nich łupy. Taki los spotkał Aszkalon (604 p.n.e.) i Jerozolimę (598 p.n.e.). Nieustanna presja Babilończyków zmusiła będących w defensywie Egipcjan do reakcji. Pamiętali oni bowiem, że wielkie mezopotamskie imperium może zawładnąć ich krajem. Władcy pogranicza – miast filistyńskich oraz Judei, sprzyjali Egiptowi i Necho II mógł sądzić, że ma spore szanse na zwycięstwo. Do starcia doszło w grudniu 601 roku, pomiędzy Gazą a Pelusium. Bitwa rozegrała się w otwartym polu, gdzie konnica i rydwany bojowe stosowane przez obie armie mogły w pełni wykorzystać swe atuty. O ile Karkemisz było wielkim triumfem Nabuchodonozora i oznaczało koniec imperialnych aspiracji Egipcjan, o tyle pod Pelusium strategiczny sukces należy raczej przypisać Egipcjanom, choć obie strony mocno się wykrwawiły. Co prawda, Babilończycy umocnili swój stan posiadania w Fenicji i Palestynie, ale nie zdołali narzucić zwierzchności Egiptowi. Kronika Babilońska donosi o ciężkich stratach poniesionych przez Nabuchodonozora: „Rok 4 (panowania, czyli 601 p.n.e.): król Akadu zmobilizował swoje wojsko i do kraju Hatti pomaszerował, i po kraju Hatti zwycięsko chodził. W miesiącu Kislimu (wrzesień) stanął na czele armii i przeciwko Egiptowi ruszył. Król Egiptu usłyszał (o tym) i wojsko swoje zmobilizował, w otwartym polu starli się i obie strony zadały sobie nawzajem ciężkie straty. Król Akadu wycofał się i do kraju swojego powrócił. Rok 5: król Akadu pozostał w kraju i wozy bojowe i wielką liczbę koni zgromadził” (przeł. S. Zawadzki). Jak widać, Nabuchodonozor II potrzebował całego roku, aby odbudować armię. Był to pierwszy za jego panowania rok bez wyprawy wojennej. Zebrane wówczas armie niebawem posłużyły babilońskiemu władcy do dalszych podbojów i pacyfikacji zbuntowanych obszarów. Jednym z nich była Jerozolima.