Syn Nabopolasara wyróżniał się na tle swoich asyryjskich poprzedników, którzy budowali wizerunek królów wojowniczych i zwycięskich. Tymczasem Nabuchodonozor mimo wielu sukcesów militarnych nie przykładał wielkiej wagi do utrwalania heroicznej pamięci o sobie – w inskrypcjach kazał wymienić nie liczne podboje, lecz budowle i inne dzieła miłe bogom.
Był bodajże pierwszym mezopotamskim władcą, który podkreślał swe zaangażowanie w obronę słabszych – wsparcie dla wdów, sierot, chorych i słabych. Jak widać, chciał być królem sprawiedliwym, dbającym o to, aby jego poddani nie krzywdzili się wzajemnie, by silniejsi nie uciskali słabszych. Dlatego potępiał urzędników biorących łapówki. Wyrażał też religijną dewocję wobec naczelnego boga Babilonu – Marduka.
„Zła prasa”, jaka otacza Nabuchodonozora w naszych czasach, jest po części niezasłużona. Wynika z wpływu, jaki na naszą kulturę mają autorzy biblijni, którzy nie mogli oceniać pozytywnie sprawcy zburzenia jerozolimskiej Świątyni. Szczególnie niekorzystny dla władcy jest opis zawarty w Księdze Daniela. Tekst ten powstał w połowie II wieku p.n.e. i w istocie dotyczy nie Nabuchodonozora, lecz Antiocha IV oraz jego rzekomych działań przeciwko Żydom. Ale to, że do opisania złego władcy wschodu, który ingeruje w sprawy Świątyni, wykorzystano postać Nabuchodonozora, świadczy dobitnie, że Żydzi nie wspominali miło twórcy imperium nowobabilońskiego.