Sandałki z hebanu

W lutym 1980 roku zostałem ojcem. Córka okazała się dzieckiem bezmlecznym, na szczęście nie bezglutenowym. Ale i tak wesoło nie było. Jadała wyłącznie wysoce obrzydliwą mieszankę nazywającą się Prosobee.

Publikacja: 04.02.2008 10:39

Sandałki z hebanu

Foto: Rzeczpospolita

Do czasu kupowałem ją w aptece przy Instytucie Matki i Dziecka, gdzie – szczęśliwym trafem – pracowała matka mojego kolegi. Ale i jej możliwości okazały się niewystarczające, gdy z magazynu dotarła do niej zwięzła informacja: „Wyszło”.

Pomogła jedna kuzynka – lekarka, ogałacając aptekę przyszpitalną w miejscowości, w której pracowała, pomogła druga – przysyłając Prosobee z Kanady, teść uruchomił znajomego w Belgii.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama