Mieszkańcy Archidony uciekli w góry, Elwirę zdobyto szturmem i powierzono mieszanemu garnizonowi żydowsko-berberyjskiemu, a o sekretnym wyłomie w murach Kordoby powiedział atakującym okoliczny pasterz. Notable z Kordoby uciekli do stołecznego Toledo, ale nie znaleźli tam schronienia, bowiem Żydzi wpuścili za mury Berberów. Zdradzeni Wizygoci chronią się w Galicji. Miejscowe elity są w szoku, kompletnie zdemoralizowane. „Bóg napełnił serca niewiernych lękiem” – napisał arabski kronikarz.

Arcybiskup Toledo opuścił swe owieczki i udał się do Rzymu. Zdradzieccy krewni Wittizy ukorzyli się przed zdobywcami. Brat zamordowanego króla Oppas został namiestnikiem Toledo, a reszta dostała królewską ziemię. Jak widać, klęska okazała się dla nich dobrodziejstwem. Może więc legenda o wspaniałym zwycięstwie pod Jerez była potrzebna najeźdźcom, podobnie jak pogłoski o kanibalizmie, dzięki czemu na mieszkańców półwyspu padł blady strach i nikt nie stawiał oporu.

Zresztą kto poza Wizygotami miał stawiać opór. Zromanizowana ludność dawnych iberyjskich posiadłości Cesarstwa Rzymskiego, a tym bardziej Żydzi, miała dość wizygockich rządów. Odkąd bowiem Rekkared przyjął w 589 roku obrządek katolicki, wyrzekając się ariańskiego, duchowieństwo miało coraz więcej do powiedzenia i obmyślało kolejne ograniczenia wymierzone we wpływowych i bogatych wyznawców religii mojżeszowej. Wykluczono ich od sprawowania urzędów publicznych, zakazano małżeństw z chrześcijanami, zabroniono posiadania niewolników chrześcijańskich. Wreszcie za króla Sisebuta Żydzi otrzymali propozycję nie do odrzucenia: chrzest albo wygnanie. W efekcie ok. 90 tys. ludzi opuściło w 613 roku Hiszpanię i udało się do kraju Franków albo do Afryki.

Następcy Sisebuta Rekkared II i Swintila mieli miększe serca i część żydowskich wygnańców wróciła, ale w 654 roku nakazano im wyrzec się na piśmie swej religii. Ponieważ wyznawcy judaizmu obchodzili ten nakaz na 100 sposobów, synod, który zebrał się w 681 roku pod przewodnictwem przechrzty Juliana z Toledo, postawił im ultimatum: chrzest albo konfiskata majątku, chłosta i wygnanie, a poza tym złożenie przysięgi o wyrzeczeniu się religii i obowiązkowa kuratela duchownych katolickich podczas świąt żydowskich i chrześcijańskich.

Dlatego hiszpańscy Żydzi z radością przyjęli berberyjsko-arabskich mścicieli swych krzywd. Może zresztą coś niecoś słyszeli o Berberach od swych ziomków, którzy schronili się przed religijnymi prześladowaniami w Maghrebie.