Dziesięć i pół wieku temu sytuacja w centrum Europy przypominała stół bilardowy. Najpierw zielony blat, na którym spokojnie i nieruchomo tkwią kule o różnych barwach. Potem jedna z nich wali z impetem w drugą, ta w następną i jeszcze jedną, uderzenia następują w postępie geometrycznym; nie miną dwie sekundy, a połowa bil jest w ruchu. Tą pierwszą kulą były plemiona ugrofińskie, które pod koniec IX stulecia ruszyły spod Uralu i doszły do dorzecza środkowego Dunaju.

To Madziarzy, nasi kochani bratankowie, których nazywamy Węgrami. Ich wkroczenie do centrum kontynentu spowodowało upadek państwa wielkomorawskiego oraz emancypację pomniejszych plemion, zwłaszcza słowiańskich, które zaczęły tworzyć coś w rodzaju własnych państewek. Jak syn Piasta – Siemowit, pradziad Mieszka. Na szczęście Madziarów nie zainteresowały prymitywne osady wśród północnych kniei, ale bogate ziemie zachodniej Europy, które przez ponad pół wieku łupili z zapamiętaniem i nad wyraz skutecznie.

Najbardziej ucierpiała Bawaria, znajdująca się na szlaku większości wypraw, oraz inne obszary wschodniej części dawnej monarchii frankijskiej, czyli dzisiejsze Niemcy, ogólnie mówiąc. Zwycięstwo Ottona nad brzegami rzeki Lech doprowadziło bilardowy kontredans do apogeum. Oto Węgrzy zaprzestają łupieżczych wypraw, stają się ludem osiadłym i 20 lat po klęsce przyjmują chrześcijaństwo. Ich król Stefan staje się świętym oraz wzorem cnót wszelakich dla całej Europy. Na jeszcze większego bohatera urasta Otton, który kilka lat po powrocie z Lechowego Pola ogłasza się cesarzem rzymskim, zakłada pierwszą Rzeszę Niemiecką, zyskując supremację swego rodu Ludolfingów nad rodami konkurencyjnymi. Potęga Germanów szuka ujścia w agresji na zewnątrz. Cierpią głównie Słowianie między Odrą a Łabą, ale niedługo też... na wschód od Odry. Zaczyna się epoka Drang nach Osten.

A niechby ci Madziarzy siedzieli cicho za Uralem, chciałoby się powiedzieć. Ale nie siedzieli. A gdyby siedzieli, to nie zostaliby bratankami. Trzeba zaś przypomnieć, że przyjaźń polsko-węgierska to nie tylko Jadwiga, Batory, Bem, 1939 i 1956 rok. To szczególne, wzajemne wsparcie Piastów i Arpadów zaczęło się już sto lat po Lechowym Polu...

PS. Walens nie był – jak podałem dwa tygodnie temu – pierwszym cesarzem, który zginął w bitwie. Zginął też Trajan Decjusz z rąk Gotów pod Abrittus w 251 r. na terenie Mezji.