Na bój w imię Chrystusa

Wewnętrzne problemy Seldżuków dały Bizantyńczykom okazję do odzyskania dawnych posiadłości w Azji Mniejszej.

Publikacja: 04.04.2008 12:27

Oblężenie Jerozolimy przez krzyżowców w 1099 r., miniatura francuska, XV w.

Oblężenie Jerozolimy przez krzyżowców w 1099 r., miniatura francuska, XV w.

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Nie mając dość sił, cesarz Aleksy I Komnen słał poselstwa do Europy Zachodniej, proponując tamtejszym władcom współpracę wojskową i wyrzucenie niewiernych z Ziemi Świętej. Spotkało się to z przychylnym odbiorem na dworze papieskim, gdzie liczono, że udział katolików w wyprawie przeciwko Turkom wzmocni pozycję Stolicy Piotrowej w walce o prymat w świecie chrześcijańskim.

Tymczasem w przeludnionej Europie Zachodniej coraz wyraźniej brakowało ziemi pod uprawę. Tłumy biednych rolników karczowały lasy, zakładając nowe osady i miasteczka. Zubożałemu rycerstwu coraz trudniej było uzyskać lenna od wielkich panów feudalnych. „Wszystko zostało obalone pośród powszechnego nieładu (...) książęta bowiem, których powinnością było prowadzić poddanych drogą pokoju, walczyli pomiędzy sobą z błahych powodów, pustoszyli ziemię pożarami i rabowaniem” – pisał Wilhelm z Tyru. Szukającym poprawy losu ludziom wystarczyło pokazać kierunek, a gotowi byli ruszyć w poszukiwaniu ziemi obiecanej.

W listopadzie 1095 roku na synodzie w Clermont papież Urban II wygłosił żarliwą mowę, wzywając do odbicia Ziemi Świętej z rąk muzułmanów: „Pan nasz zaklina was, jako wyznawców Chrystusa, by ogłosić to wszystkim i przekonać wszystkich, jakiegokolwiek stanu by byli. Stających do boju pieszo i jeźdźców, biednych i bogatych, do niesienia bezzwłocznej pomocy naszym braciom i do starcia podłej rasy z ziemi naszych przyjaciół. Mówię to do tych, którzy są tu obecni, i do tych, których tu brak. Chrystus prowadzi!”. Przemówienie przerywały entuzjastyczne okrzyki: „Bóg tego chce!”.

Wiadomość o apelu szybko się rozeszła po Europie. Podczas gdy możni panowie z Lotaryngii, Normandii i Prowansji starannie szykowali się do dalekiej wyprawy, na Wschód ruszyły rzesze chłopskiej biedoty w nadziei na poprawę bytu. Cesarz Aleksy I Komnen nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Niezdyscyplinowana tłuszcza przelała się przez bizantyńskie prowincje niczym zaraza. W poszukiwaniu żywności krzyżowcy plądrowali miasta i wioski. „Nikomu już do głowy nie przychodziło, by kupować rzeczy, których potrzebował. Każdy zdobywał żywność, jak umiał, przez zabijanie i rabowanie; wszyscy oni chełpili się z niepojętą zuchwałością, że tak samo będą grasować u Turków” – wspominał oburzony kronikarz. Rzeczywistość okazała się jednak smutna – gromada głodnych, obdartych i niedoświadczonych w wojennym rzemiośle ludzi nie mogła zagrozić Turkom. 21 października 1096 roku nieopodal Nikei doszło do masakry europejskich plebejuszy.

Niecały rok po krucjacie ludowej pod mury Konstantynopola przybyły zaprawione w bojach hufce zachodniego rycerstwa. Aleksy I przyjmował łacińską arystokrację z należytymi honorami, nie szczędząc bogatych darów i pałacowych komnat na kwaterunek. W zamian wymógł na wodzach wyprawy krzyżowej przysięgę, że będą walczyć w jego imieniu, a zdobyte na Turkach ziemie staną się lennem cesarstwa wschodniego.

Przez kilka lat krzyżowcy posuwali się wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego, tocząc krwawe walki z armiami Seldżuków i egipskich Fatymidów. W efekcie utworzyli kilka państewek, de facto niezależnych od Bizancjum.

Jako pierwszy przysięgę lenną złamał Baldwin I z Boulogne, który na czele garstki lotaryńskich rycerzy przy wsparciu Ormian utworzył hrabstwo Edessy. Normanowie pod wodzą Boemunda de Hauteville utworzyli księstwo Antiochii. Dalej na południe powstanie hrabstwa Trypolisu ogłosił Rajmund z Tuluzy.

Wreszcie 15 lipca 1099 roku uczestnicy krucjaty osiągnęli swój cel – zdobyli Jerozolimę. Zajęciu świętego miasta towarzyszyła straszliwa rzeź mieszkańców. Tylko hrabia Rajmund, pan Trypolisu, przyjął kapitulację części arabskiej załogi, zyskując szacunek w świecie islamu.

a.s.

Nie mając dość sił, cesarz Aleksy I Komnen słał poselstwa do Europy Zachodniej, proponując tamtejszym władcom współpracę wojskową i wyrzucenie niewiernych z Ziemi Świętej. Spotkało się to z przychylnym odbiorem na dworze papieskim, gdzie liczono, że udział katolików w wyprawie przeciwko Turkom wzmocni pozycję Stolicy Piotrowej w walce o prymat w świecie chrześcijańskim.

Tymczasem w przeludnionej Europie Zachodniej coraz wyraźniej brakowało ziemi pod uprawę. Tłumy biednych rolników karczowały lasy, zakładając nowe osady i miasteczka. Zubożałemu rycerstwu coraz trudniej było uzyskać lenna od wielkich panów feudalnych. „Wszystko zostało obalone pośród powszechnego nieładu (...) książęta bowiem, których powinnością było prowadzić poddanych drogą pokoju, walczyli pomiędzy sobą z błahych powodów, pustoszyli ziemię pożarami i rabowaniem” – pisał Wilhelm z Tyru. Szukającym poprawy losu ludziom wystarczyło pokazać kierunek, a gotowi byli ruszyć w poszukiwaniu ziemi obiecanej.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń