Tak też postępuje dwudziestoletni Meir, tytułowy bohater powieści Elizy Orzeszkowej „Meir Ezofowicz” (1878), usiłując wprowadzić żydowską społeczność prowincjonalnego Szybowa na drogę postępu cywilizacyjnego.

Spotyka się jednak z wrogością ortodoksów z rabinem Izaakiem Todrosem na czele, który gromi żydów utrzymujących stosunki z niewiernymi, czyli właśnie Meira Ezofowicza, najpierw broniącego obrzucaną wyzwiskami rodzinę karaimską, a następnie zakochującego się w pięknej Gołdzie, też z Karaimów rodem.

Tolerancja Meira, jak się okaże, sięga do słynnego przodka z XVI wieku. Pozostawił on manifest, w którym sformułował zasady wyjścia polskiego żydostwa z umysłowego getta zbudowanego przez nich samych. Kahałowy sąd, manipulowany przez Todrosa, skazuje wyklętego uprzednio Meira na wygnanie. Popełniona zostanie przy tym zbrodnia, gdyż ludzie rabina, chcąc odebrać cenny dokument, zabijają Gołdę i jej dziadka. Karaimka zdąży jednak oddać cenne papiery małemu Lejbele i to on towarzyszyć będzie Meirowi, który już nie w Szybowie, ale w szerokim świecie zamierza wieszczyć narodowi żydowskiemu nadejście nowych czasów.