Ale ponieważ liczba ludności w epoce kamienia rosła, nastąpił kryzys surowcowy. Ludzkość wyszła z niego obronną ręką, krzemienie zastąpiła brązem.
Jednak epoka brązu też wkroczyła w fazę kryzysową. Gdy zasoby cyny, dostępne starożytnej technice, zaczęły się wyczerpywać w rejonie śródziemnomorskim, próbowano rozwiązania przydatnego w kryzysach lokalnych – dyslokacji. Przy czym przesunięto nie użytkowników brązu, tylko miejsce wydobycia. Operację przeprowadzili Fenicjanie: zorganizowali eksploatację cyny na Wyspach Brytyjskich i transport. Rychło okazało się jednak, że globalnego kryzysu nie sposób zażegnać półśrodkami. Wyczerpały się złoża dostępne ówczesnej technice wydobywczej. Powrót do surowca kamiennego na globalną skalę nie wchodził w rachubę, trudności technologiczne były zbyt duże. Wbrew pozorom „łupanie” kamienia wymaga dużych umiejętności. Kamieniarze operowali tłuczkami i podkładkami z miękkich (w porównaniu z kamieniem) materiałów – z rogu, kości, drewna. Posługiwali się różnego rodzaju kamieniami. Wiele z tych umiejętności poszło w zapomnienie w epoce brązu. Wyjściem z kryzysowej sytuacji okazało się sięgnięcie po nowy surowiec – żelazo. Mimo że nowa technologia była trudniejsza, uzyskanie żelaza z rudy niezwykle pracochłonne, a jego uszlachetnienie, nawęglenie, zahartowanie – skomplikowane.
A jednak w epoce brązu kamień nie wyszedł zupełnie z użycia, natomiast w epoce żelaza z użycia nie wyszedł spiż (konia z rzędem temu, kto wskaże współczesne mieszkanie bez czegoś ze spiżu: lichtarza, klamki, ramki na fotografię). Przez całą epokę brązu rolnicy Egiptu używali narzędzi kamiennych. W Polsce, w kulturze łużyckiej (ikona epoki brązu), narzędzia kamienne i krzemienne też nie wyszły z użycia – archeolodzy znajdują je w wielu łużyckich grobach: osełki, żarna, formy odlewnicze do brązu! Co więcej, nie wyszły z użycia narzędzia pracy i walki – motyki, harpuny, groty – wykonywane z kości i rogu, a więc podstawowych surowców z epoki lodowcowej.
Obserwując współczesne poczynania, archeolodzy, którzy patrzą na świat z perspektywy całych dziejów, sceptycznie zapatrują się na propozycje redukcyjne sugerujące ograniczenie zużycia stali, cementu, ropy itd. Oczywiście że zmniejszenie zużycia ma znaczenie w skali krajowej i globalnej, lecz kryzys surowcowy i tak nastąpi. A wtedy przyjdzie kolejna zmiana epoki. Nastanie, na przykład, epoka plastiku. Na razie jednak aktualne są słowa Walentego Rożdzieńskiego z XVII wieku:
„Żelazo jest z własności swojej,
Metal między metalami i najpotrzebniejszy (...)