Baal Szem przebywał głównie na Podolu. Właśnie na tych terenach bardzo silne były wpływy mistycyzmu i mesjanizmu sabatajskiego. Żydzi mieli zwyczaj zbierać się we wspólnotach biesiadnych (chawurot), nazywali się wiernymi (maaminim) lub pobożnymi (chasidim). Beszt zgromadził wokół siebie właśnie taką stałą wspólnotę, a jej członkowie nazywali się chasydami.Wprawdzie Beszt był zauroczony żydowskim mistycyzmem, ale nie odwracał się od tradycji talmudycznej, próbując dokonać syntezy tradycjonalizmu żydowskiego z mistycyzmem. Baal Szem Tow twierdził, że głównym zajęciem Żyda powinna być ekstatyczna modlitwa połączona z tańcem pomagającym wejść w trans, ponieważ jego zdaniem Boga należy chwalić nie poprzez umartwianie się i ascezę, ale poprzez mądre i radosne korzystanie z życia i darów, jakie ono niesie. Takie rozumienie pobożności było właściwie afirmacją życia. Wynikała stąd niespotykana do tego czasu w judaizmie forma czczenia Boga poprzez taniec i śpiew, a także charakterystyczna forma modlitwy ekstatycznej prowadzącej do stanu radosnego uniesienia i zachwytu. Ten rodzaj modlitwy miał napawać człowieka radością. A z kolei stan radości zapewniał człowiekowi bliski kontakt z Bogiem. Dopiero w takim stanie dusza mogła wznosić się do nieba, stykać z boską mądrością i interweniować w ziemskich sprawach. Wedle doktryny Beszta tańce, śpiewy i modlitwy nie wykluczały kontemplacji, studiowania pism i stałej służby Bogu.
Sam Beszt miał być pośrednikiem między niebem a ziemią, tym wybranym, który realizuje boską wolę na ziemi i w razie potrzeby interweniuje w niebie w ludzkich sprawach. Także on, podobnie jak Sabbataj czy Frank, uważał się za Mesjasza. Jego dusza miała wcielać się w każdym pokoleniu w innego sprawiedliwego, by podtrzymywać świat i zbawić go, kiedy będzie do zbawienia gotowy. Beszt głosił, iż pośrednictwo rabinów w kontaktach z Bogiem i zagłębianie się w tajniki i zawiłości Talmudu jest zbędne, co spotkało się z ostrą krytyką ortodoksów.