Malowany przez Juliusza Kossaka, Henryka Pilattiego, Artura Szyka, Zygmunta Rozwadowskiego, a opisany m.in. przez Szymona Askenazego, Józefa Opatoszu, Ernesta Łunińskiego, Majera Bałabana, Walerego Przyborowskiego, Leo Belmonta i Isaaca Bashevisa Singera, był Berek wzorem dla tej części Żydów, która poczuwała się do polskości. Polskości, której zresztą wielu chciało im zaprzeczyć. Przed „Jankielem”, żydowskimi powstańcami 1831 r. i 1863 r. czy legunami, był Joselewicz, pierwszy z – jak zwie ich Maria Janion – „Polskich Machabueszy”. To właśnie życie Berka zaprzeczyło po raz pierwszy antynomii „Żyd – żołnierz”, a ograniczającej wojenną rolę Żyda do (podejrzanego o nieuczciwość) dostawcy dla wojska. Jego śmierć zaś dała Polakom i Żydom wspólnego i tak potrzebnego duchowi romantycznemu „bohatera żałobnego”.

Poza tym, pisze Janion „Postać Berka Joselewicza wypływała w rozmaitych kontekstach. Argumentowano za jej pomocą potrzebę asymilacji, emancypacji rozumianej jako utożsamienie z polskością, ale również służyła nieraz jako dowód możliwości utrzymania i zachowania żydowskiej tożsamości. W Polsce międzywojennej kult Berka patronował tym, którzy chcieli się czuć i Polakami, i Żydami”.

W setną rocznicę jego śmierci, po uzyskaniu rosyjskich zezwoleń, staraniem właściciela dóbr kockich, hr. Edwarda Żółtowskiego, położono na zamienionej w mały kopiec mogile Berka pamiątkowy głaz

O pomniku przy mogile bohatera myślano już za powstania listopadowego. Jednak dopiero w setną rocznicę jego śmierci, po uzyskaniu rosyjskich zezwoleń, staraniem właściciela dóbr kockich, hr. Edwarda Żółtowskiego, położono na zamienionej w mały kopiec mogile Berka pamiątkowy głaz. Poniżej zaś – drugi, z opisem jego zasług i orderów oraz zdaniem: „nie szacherką, nie kwaterką, lecz się krwią dorobił sławy”. Szkołę imienia Joselewicza, budowaną w okresie międzywojennym ze składek obywateli różnych wyznań pod patronatem marszałka Józefa Piłsudskiego, dokończono już po wojnie. Z żydowskiej większości mieszkańców Kocka przeżyło ją kilka osób, zachowały się też dwa – w tym Berkowy – groby.